Michał Kubiak: Straciliśmy pięć miesięcy z życia

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Michał Kubiak
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Michał Kubiak
zdjęcie autora artykułu

Reprezentacja Polski w słabym stylu przegrała 0:3 baraż do ćwierćfinału ME ze Słowenią i pożegnała się z turniejem. - Straciliśmy pięć miesięcy z życia, zabrane naszym rodzinom, i nic z tego nie wyszło - podsumował gorzko kapitan Michał Kubiak.

W tym artykule dowiesz się o:

Reprezentacja Polski nie ugrała nawet seta w barażu ze Słowenią i odpadła z ME 2017 na zaskakująco wczesnym etapie. - Na pewno nikt się nie spodziewał i nie spodziewaliśmy się też my sami tej porażki. Nie tak to miało wyglądać. Niestety, rzeczywistość okazała się być inna i trzeba się z tym pogodzić. Ja osobiście mam poczucie, że i w przygotowaniach i w całym turnieju dałem z siebie wszystko. Niestety jako drużyna graliśmy słabo, szarpaliśmy się na boisku, nie było ciągłości w naszej grze ani stabilizacji. Po momentach dobrych, przychodziły słabe, graliśmy bardzo nierówno. Trzeba znaleźć przyczynę, dlaczego tak to wyglądało - powiedział Michał Kubiak.

W tym sezonie Biało-Czerwoni grali generalnie bardzo słabo, ale najgorzej wyglądały właśnie mecze rozgrywane pod presją: z Rosją i USA podczas ostatniego weekendu Ligi Światowej, z Serbią na otwarcie ME na PGE Narodowym oraz baraż ze Słowenią podczas tego samego turnieju. - Ja nie mam problemów z presją i mam wrażenie, że zawsze potrafiłem jej sprostać. Radziłem sobie z nią bardzo dobrze, bo wpływała na mnie mobilizująco, a nie paraliżująco. Natomiast nie da się ukryć, że w tym sezonie jako drużyna nie radziliśmy sobie z meczami pod presją. Niestety, ja nie wiem dlaczego. Trudno mi znaleźć przyczyny tego zjawiska - ocenił kapitan zespołu.

Tym większe jest to rozczarowanie, że zawodnicy w tym roku spędzili wiele tygodni w Spale, gdzie wyjątkowo ciężko pracowali. - Straciliśmy pięć miesięcy z naszego życia, zabrane naszym rodzinom. Moja nowo narodzona córka ma już miesiąc, a ja widziałem ją zaledwie cztery dni. Pracowaliśmy w tym czasie ogromnie ciężko. Tym bardziej boli taki nieudany sezon, bo kiedy jest wynik, to rozłąka z rodziną ma jakiś sens. Poświęciliśmy bardzo dużo i po raz kolejny nie wypaliło - przyznał z goryczą Kubiak, który ma poczucie, że w ostatnich latach w kółko to powtarza.

- Nie wiem, ile razy jeszcze będziemy musieli mówić, że tak ciężko pracujemy, jest fajnie i dobrze, a na koniec i tak wyjeżdżamy z niczym. Jest to nie pierwszy raz, więc musimy przemyśleć niektóre sytuacje i wyciągnąć odpowiednie wnioski i pomyśleć co dalej. Każdy z nas na pewno zapamięta ten okres przygotowawczy, gdzie trenowaliśmy chyba najdłużej w swoim życiu - ja na pewno - i to też nie wypaliło. Musimy zastanowić się dlaczego - oświadczył.

ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Zdecydowany gol. Widziałem go z 25. metra

Mimo fatalnych wyników drużyny pod wodzą trenera Ferdinando De Giorgiego Kubiak nie uważa, że jego poprzednik Stephane Antiga był lepszy. - Stephane odszedł, bo były ku temu powody. Osiągnęliśmy z nim tylko jeden sukces jako reprezentacja, na samym początku, a potem było pasmo porażek. Czy obecny trener jest lepszy? Wyniki tego na razie nie potwierdzają, ale nie wydaje mi się, żeby w szkoleniowcu leżała przyczyna naszych złych rezultatów. Zawodnicy byli w większości ci sami i może to w nas trzeba szukać winy, a nie w trenerach - powiedział.

Teraz Kubiaka czekają rozmowy z przedstawicielami PZPS, którzy chcą przeanalizować przyczyny obu dotkliwych porażek w tym sezonie, bowiem i w Lidze Światowej, i na mistrzostwach Europy reprezentacja Polski zagrała znacznie poniżej oczekiwań. - Jako kapitan na pewno będę miał spotkanie w związku, gdzie będziemy rozmawiać o tym sezonie. Nie obawiam się tego, to są rzeczy, które muszę przyjąć na klatę. Mam poczucie, że będę mógł im spojrzeć w oczy, bo zrobiłem ze swojej strony wszystko co było w mojej mocy, żeby był sukces. Jednak jako kapitan jestem jakoś odpowiedzialny za to, co się stało.

Źródło artykułu: