LM: Lucie Muhlsteinova wróciła szybciej niż myślała. "Pięć minut przed rozgrzewką dowiedziałam się, że zagram"

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Lucie Muhlsteinova
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Lucie Muhlsteinova

Epidemia grypy w drużynie ŁKS-u Commerecon Łódź spowodowała, że po zaledwie kilku treningach z zespołem Lucie Muhlsteinova musiała wybiec na boisko. Czeszka wypadła jednak bardzo dobrze w meczu Ligi Mistrzyń z Savino del Bene Scandicci (0:3).

Poza nią spośród rozgrywających w kadrze Łódzkich Wiewiór pozostała tylko Marta Wójcik. Ta jednak nawet nie przystąpiła do rozgrzewki, bo czuła się w dniu meczu bardzo źle. Poza nią z grypą zmagają się Ewa Kwiatkowska i Anna Korabiec. ŁKS Commercecon musiał więc we wtorek radzić sobie bez nich.

- One nie trenowały od meczu w Pile. Byłem bardzo zaniepokojony. Nie wiem, skąd złapały tego wirusa. Nastawialiśmy się, żeby walczyć, robić wszystko, co tylko się da. To był tak naprawdę pierwszy mecz Lucie, która jeszcze na treningu ani razu nie skoczyła do bloku. Martwiłem się o to, jak zagramy - przyznał trener Michal Mašek.

- Szczerze powiem, że nie tak miało być. Planowałam wrócić dopiero najwcześniej za kilkanaście dni, ale panuje u nas grypa. Marta Wójcik nie była w ogóle w stanie wyjść na boisko. Nawet sama byłam zaskoczona, bo dowiedziałam się na pięć minut przed rozgrzewką, że rozpocznę mecz w szóstce - dodała Lucie Muhlsteinova.

ZOBACZ WIDEO Fabiański przerwał hegemonię Lewandowskiego. "Wynik rozczarowania. To był fatalny rok"

34-letnia rozgrywająca zaprezentowała się jednak bardzo dobrze. Oczywiście sama zauważała jeszcze braki w treningu, które zostały zdemaskowane w trakcie spotkania, ale starała się je przykrywać doświadczeniem.

Lucie Muhlsteinova: Nie mogłam już wytrzymać na trybunach. Bardzo chciałam wrócić!

- Mnie brakowało pewności siebie, bo wprawdzie dziesięć miesięcy się ruszałam, ale robiłam wszystko oprócz gry w siatkówkę. Czasami po prostu wybierałam łatwiejszą drogę, czego wcześniej nie robiłam. Potrzebuję trochę czasu, żeby dojść do formy. Mamy takie momenty, kiedy jesteśmy bardzo niedokładne. Taki zespół jak Scandicci to po prostu wykorzystuje. Tam zdecydowanie ma kto blokować, kto atakować - oceniła Czeszka.

- Lucie wraca po dziesięciu i pół miesiącach od gry, liczyliśmy to przed meczem. Trenuje już z nami, ale nie na tym poziomie, na którym robiła to wcześniej. Ale z drugiej strony teraz gramy bardzo często, przez co jest mało treningów. Musiała zagrać całe spotkanie. Naprawdę szacunek dla niej za to, co zrobiła - podkreślił trener Mašek.

Liga Mistrzyń: ŁKS Commercecon - Savino Del Bene: niespodzianki nie było. Łodzianki z trzecią porażką na koncie

Ełkaesianki przegrały z Savino Del Bene Scandicci 0:3, choć w pierwszych dwóch partiach rywalki z Serie A musiały się sporo napocić, żeby zdobywać punkty. Jednak zdaniem wielu obserwatorów taka postawa biało-czerwono-białych w meczach Ligi Siatkówki Kobiet, pozwoliłaby im bić się o najwyższe cele.

- Mam nadzieję, że tak będzie - potwierdził Mašek - Ale to jest Scandicci. Mają chwilę słabości, gdy są pod naszą presją. Wtedy gramy fajnie blokiem i obroną, skończymy też kontratak. Ale to jest ten poziom, że jeśli damy im jedną małą szansę, wykorzystają ją. U nas w lidze często czekamy na błąd, otrzymujemy jeszcze jedną okazję na poprawę. Tu już jej nie ma. Kiedy gramy punkt za punkt, niestety nie mamy kogoś takiego jak Isabelle Haak. Jest remis 20:20, w końcówce ona zdobywa cztery oczka i... jest pozamiatane - powiedział.

Z kolei zdaniem Muhlsteinovej pewności siebie nabrać musi nie tylko ona sama, ale i cała drużyna. Wtedy łodzianki stać będzie na walkę o medale w lidze, co jest celem nadrzędnym w tym sezonie.

- Myślę, że o to tutaj chodzi. Pewność siebie się zbiera z wygranymi meczami. Musimy wrócić do tej chęci walki o każdą piłkę i chęci wygrywania każdego kolejnego seta. Musimy być pewni i skoncentrowani na tym, co robimy. Nie może być nam to obojętne - zaznaczyła.

Teraz ŁKS Commercecon Łódź musi powrócić do ligowej rzeczywistości. W niedzielę o 20:30 zespół czeka spotkanie z Energą MKS-em Kalisz. Jak będzie wyglądała sytuacja zdrowotna biało-czerwono-białych? - Nie wiem, jak nasza grypa się ułoży. Zrobimy wszystko, by w niedzielę być zdrowymi. Mam nadzieję, że reszta się nie zarazi - zakończył trener ełkaesianek.

Komentarze (0)