Superpuchar PLS 2015-2020. Veronica Jones-Perry po raz kolejny wyróżniona. "Czuję się trochę rozpieszczona"

Jest czwarty set, a z kwadratu Grot Budowlanych Łódź słychać doniosłe "Go Roni!". Amerykanka posyła na drugą stronę asa serwisowego, a po chwili odbiera też statuetkę MVP za swój występ w tym jedynym w swoim rodzaju meczu o Superpuchar PLS 2015-2020.

Piotr Woźniak
Piotr Woźniak
Veronica Jones-Perry WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Veronica Jones-Perry
Siatkarki Grot Budowlanych Łódź wykorzystały szansę, jaką otrzymały od losu, sięgając po Superpuchar Polski PLS 2015-2020. Mecz w Lublinie miał bliźniaczy przebieg do ligowego starcia obu tych ekip. Łodzianki "wyszły" na parkiet dopiero w drugim secie i od tego momentu niemal wszystkie kluczowe dla losów meczu akcje rozstrzygały po swojej myśli. Tak było też w czwartej odsłonie spotkania, kiedy w pole zagrywki powędrowała Veronica Jones-Perry i wyciągnęła asa serwisowego z rękawa na 21:19.

- Wydaje mi się, że takich momentów, które mogły spowodować, że to spotkanie wyglądałoby inaczej, było w tym meczu bardzo wiele. Może nie jest to popularna teza, ale jestem zdania, że as w końcówce czwartego seta jest równie ważny, jak obrona ataku rywalek na samym starcie pojedynku - wyjaśniła po spotkaniu MVP meczu o Superpuchar PLS, Veronica Jones-Perry.

"Nie możemy wpływać na to, co mówią inni"


Przed meczem dużo mówiło się nie o samym sportowym aspekcie tego pojedynku, ale o samej jego formule (mecz o Superpuchar PLS 5-lecia nie został włączony do klasyfikacji zawodów o Superpuchar Polski im. Małgorzaty Niemczyk) i o absencji wicemistrzyń Polski, drużyny Developresu SkyRes Rzeszów.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Maria Szarapowa w wersji retro. Fani są zachwyceni

- Jestem dumna, że pomimo całego szumu medialnego, udało nam się skoncentrować tylko na tym spotkaniu. Może nie chodzi tylko o sam mecz, ale w tym tygodniu ważne było także, by nie rozpraszać się na treningach. Tego wieczoru w Lublinie byłyśmy bardzo cierpliwe i dzięki temu końcówki dwóch ostatnich setów padły naszym łupem - dodała wdzięczna swoim koleżankom atakująca łodzianek.

Amerykanka przyznała też, że w jej przypadku o wyciszenie i zdystansowanie się do całej otoczki medialnej było zdecydowanie łatwiej.

- Dla mnie unikanie wiadomości związanych z Superpucharem było ułatwione, bo muszę poświęcić jednak trochę czasu na ich przetłumaczenie. Myślę jednak, że koleżanki też wzajemnie starały się w ogóle nie poruszać tego tematu, co ułatwiło nieco zadanie. Nie możemy wpływać na to, co mówią inni. Przekładamy naszą uwagę na to, o czym same decydujemy - zamknęła ten temat Amerykanka.

Zapracowała na miano liderki


Popularna "Roni" trafiła do Tauron Ligi w trakcie zeszłego sezonu z ligi włoskiej, momentalnie stając się jedną z jaśniejszych postaci E.Leclerc Moya Radomka Radom. O jej przeszłości więcej przeczytacie tutaj. Teraz występując w barwach Grot Budowlanych Łódź jest drugą najlepiej punktującą siatkarką ekstraklasy i najczęściej nagradzaną siatkarką przez komisarzy zawodów. Amerykanka zapracowała na aż sześć statuetek MVP.

- Na pewno w ubiegłym sezonie dojrzałam jako zawodniczka, ale też miałam czas na zapoznanie się z polską ligą. Oczywiście przychodząc do Łodzi zmieniłam swoją podstawową pozycję na atak, znacznie rzadziej pełnię rolę przyjmującej. Na tym etapie mam świadomość, że moje koleżanki mają do mnie dużo zaufania i vice-versa - podkreśliła 23-latka z West Jordan.

Nagrodą za zdobycie Superpucharu PLS było 50 tysięcy złotych do podziału dla drużyny z Łodzi. Zawodniczki otrzymały też prezenty od sponsorów w postaci suplementów diety czy... blendera. - Rzeczywiście jestem bardzo wdzięczna za te upominki. Czuję się nawet troszkę rozpieszczona - powiedziała śmiejąc się Amerykanka.

Wiceliderki tabeli Tauron Ligi w sobotę powalczą z DPD Legionovią Legionowo o przedłużenie passy 10 zwycięstw. Czy w tak pędzącym terminarzu znajdzie się miejsce na poczynienie ostatnich przygotowań do świąt?

- Zdecydowanie wszystko jest już prawie dopięte na ostatni guzik. Poza tym... Amazon jest znakomitym wynalazkiem, dzięki czemu większość moich prezentów może dotrzeć do domu. Z tego co wiem otrzymamy 5-6 dni wolnego, ale wszystko zależy od tego, czy nie dojdzie do kolejnych zmian w terminarzu. Każdy dzień odpoczynku jest dla nas bardzo cenny - zakończyła Veronica Jones-Perry.

Zobacz również:
TAURON Liga. Martyna Grajber zachowuje spokój. "Jeszcze niczego nie przegrałyśmy w tym sezonie"
Polak stracił pracę w Korei. Powód jest kuriozalny!

Czy Veronica Jones-Perry zostanie najlepiej punktującą zawodniczką tego sezonu Tauron Ligi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×