Wiemy, kiedy mamy poznać selekcjonera mistrzów świata. "Nie narzucę swojego zdania"

- Nie chcę narzucać swojego zdania. Moja osobista czwórka kandydatów na trenera męskiej kadry byłaby inna od tej, którą wybraliśmy. Przyjąłem to do wiadomości i zaakceptowałem - mówi nam prezes PZPS Sebastian Świderski.

Grzegorz Wojnarowski
Grzegorz Wojnarowski
Sebastian Świderski WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Sebastian Świderski
Grzegorz Wojnarowski, WP SportoweFakty: Jak blisko jesteśmy poznania nowych trenerów drużyn narodowych?

Sebastian Świderski, prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej: Skoro zostało po czterech kandydatów, to jesteśmy już bliżej niż dalej.

Trudno było wybrać finałową czwórkę?

W przypadku kadry kobiet nie uczestniczyłem w selekcji. Natomiast jeśli chodzi o reprezentację mężczyzn, sytuacja często się zmieniała. Dyskusja była burzliwa. Trenerzy to wchodzili do tej czwórki, to z niej wypadali.

ZOBACZ WIDEO: "Hardkorowe stejki". Burneika dał kulinarny popis

Dlaczego znamy nazwiska wszystkich kandydatów na trenera żeńskiej kadry, a nazwiska szkoleniowców, którzy mogą zostać następcami Vitala Heynena, trzymacie w tajemnicy?

Stephane Antiga, Daniele Santarelli, Stefano Lavarini i Alessandro Chiappini zgodzili się, żebyśmy publicznie poinformowali o ich starcie w konkursie. Trenerów, spośród których wybierzemy selekcjonera męskiej drużyny (z doniesień mediów wynika, że do konkursu zgłosili się Nikola Grbić, Marcelo Mendez, Andrea Giani, Andrea Gardini, Slobodan Kovac i Lorenzo Bernardi – przyp. WP SportoweFakty), pytałem o zgodę tuż przed zarządem albo jeszcze w czasie jego trwania. Wszyscy powiedzieli, że do samego końca nie chcą, by ujawnić ich nazwiska. Rozumiem ich, dlatego uszanowaliśmy ich wolę.

Do kiedy potrwa konkurs?

Zakładam, że w ciągu kilku tygodni uda się porozmawiać ze wszystkimi i wskazać zarządowi kandydatów, między którymi w drodze głosowania zostaną wybrani selekcjonerzy. Teraz będziemy przepytywać finałowe czwórki. Chcemy się dowiedzieć, jaki mają pomysł na nasze reprezentacje. To będą spotkania online, bo mamy takie czasy, które nie sprzyjają podróżom i ściągnięcie kogoś na tego rodzaju rozmowę byłoby trudne. Jednak później, kiedy już faworyci grup roboczych do spraw wyboru trenerów będą znani, chcielibyśmy, by zaprezentowali się przed całym zarządem związku.

O co będziecie pytać kandydatów?

Listę pytań stworzymy w grupach roboczych, a ich motywem przewodnim będzie plan na przyszłość polskiej siatkówki. Na pewno zapytam kandydatów na trenera kadry kobiet o terminarz sezonu reprezentacyjnego, który będą chcieli realizować. Będziemy mieli u siebie mistrzostwa świata, ale przed nimi zamierzamy zorganizować kwalifikacje do MŚ do lat 21. Chcemy się dowiedzieć od kandydatów, czy w tym drugim turnieju mogłyby wystąpić wszystkie nasze najlepsze młode zawodniczki, czy raczej woleliby, żeby trenowały z pierwszą reprezentacją. Jeśli chodzi o męską kadrę, będę chciał się dowiedzieć, czy w kolejnym sezonie, sezonie mistrzostw świata, trenerzy postawią na mocną eksploatację stosunkowo wąskiej grupy siatkarzy, czy też zamierzają rotować składem. No i na pewno bardzo ważne będą kwestie finansowe.

Decyzje podejmiecie w formie głosowania?

Najważniejsze, żebyśmy wybrali mądrze.

Zostawia sobie pan prawo do tego, żeby wybrać tego, kogo pan będzie chciał, nawet jeśli większa część zarządu nie będzie się z panem zgadzała?

Nie. Nie będę narzucać swojego zdania i tego nie robię. Jeden z kandydatów na trenera żeńskiej kadry, którego widziałem w finałowej czwórce, nie znalazł się w niej. W przypadku reprezentacji mężczyzn moja osobista czwórka też byłaby nieco inna od tej, jaką wspólnie wybraliśmy. Przyjąłem te decyzje zarządu do wiadomości i zaakceptowałem.

Jest szansa, że do Bożego Narodzenia poznamy obu nowych selekcjonerów?

Chciałbym, będziemy się starać zamknąć konkursy możliwie najszybciej, ale nie chcemy też podjąć pochopnych decyzji. Tak naprawdę nie musimy się spieszyć, bo sezon reprezentacyjny rozpocznie się dopiero za kilka miesięcy. Wybrani trenerzy nie zaczną pracy z miejsca, będą mieli czas, żeby się przygotować i wybrać swoje sztaby.

W wyborach współpracowników dacie im wolną rękę? Czy jednak będziecie chcieli, żeby sztab był choć w części polski?

To jedno z pytań, które zadam w czasie rozmów. Chcę się dowiedzieć, co kandydaci sądzą o współpracy z polskimi asystentami, natomiast nie będę nikogo do takiej współpracy zmuszał.

Nie zmartwiło pana, że z 30 kandydatów, którzy zgłosili się do obu konkursów, tylko jeden był Polakiem? To chyba smutny wniosek?

Nieco zmartwiło. Ostatnio dużo rozmawialiśmy o tym, dlaczego tak jest. Analizowaliśmy też jak szkoli się trenerów siatkówki we Włoszech, że potem w Europie i na świecie jest ich tak wielu. I niestety doszliśmy do wniosku, że nasze szkolenie trenerów nie stoi na tak wystarczającym poziomie. Tam co roku trzeba robić kursy, zdawać egzaminy, u nas nie. I tak się cieszę, że w tej chwili mamy siedmiu polskich trenerów w PlusLidze, bo swego czasu było ich mniej. Szkoda tylko, że nie pracują w naszych topowych klubach. Ale wierzę, że z czasem to się zmieni.

Czytaj także:
Kto zastąpi Vitala Heynena? Wiemy już trochę więcej
Potęga, która nie stawia na swoich. Polska siatkarskim ewenementem. "Musicie zmienić przepisy"

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×