Andrzej Stękała swoje najlepsze lata ma niestety za sobą. 27-latek z pewnością wciąż jest jednak w stanie odnaleźć swoją zagubioną formę. W Pucharze Kontynentalnym plasuje się dopiero na 25. miejscu.
- Gdy się to ogląda, wydaje się, jakby brakowało bardzo mało, więc to tym bardziej wkurzające i frustrujące. Jestem świadomy tego, że dużo poświęcam, aby dobrze skakać. Okres letni przepracowałem najlepiej w swoim życiu, a mam najgorsze wyniki - przyznał w rozmowie z TVP Sport.
Nie ma jednak wątpliwości, że Stękała jest skoczkiem, który nigdy się nie poddaje. Każdemu może zdarzyć się niższa forma. Stękała z pewnością ma potencjał, który może pozwolić mu wskoczyć na najwyższy poziom. Musi brać przykład z najstarszych polskich skoczków, którzy od lat utrzymują się na topie.
- Ale nie załamuję się. Dalej walczę. Może to w końcu jakoś ruszy. Nie wiem, za rok, może za dwa, a może za pięć. Jeśli za te pięć lat będę skakać i coś się zmieni na lepsze w moich skokach, osiągnę coś większego, to idę w to - dodał Stękała.
Być może to "coś większego" oznacza, że zobaczymy Andrzeja na mistrzostwach świata w skokach narciarskich, które odbędą się w tym roku w Planicy. Do startu imprezy pozostał jeszcze miesiąc, w którym można zbudować odpowiednią formę.
Zobacz także:
- "Jeśli mam być szczery". Obawia się, co czeka Kubackiego po Sapporo
- Co tam się działo?! Ogromne kłopoty Dawida Kubackiego
ZOBACZ WIDEO: Mróz, wichura, a on wspinał się w takim stroju. Hit sieci!