W Soczi możemy walczyć o najwyższe lokaty - rozmowa z Łukaszem Kruczkiem, trenerem reprezentacji Polski

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut

Drobne problemy ze stabilizacją miał za to Maciek Kot. W pewnym momencie można było mieć wrażenie, że jest troszeczkę przemotywowany, za dużo chce i za dużo od siebie wymaga.

- Taką sytuację mieliśmy tylko dwa razy w tym sezonie i to były konkursy, które mu kompletnie nie wyszły. Gdy już jednak wrócił na właściwą drogę, to wszystko momentalnie wracało do normy. Po cichu liczyliśmy, że będzie on kolejnym zawodnikiem, który wskoczy nam na podium. Trochę mu do tego zabrakło, ale przed nami jest już kolejny sezon.

Nigdy w historii naszym skoczom nie udało się zdobyć w Pucharze Świata tylu punktów, co w tym mijającym sezonie. Za rok będzie jeszcze lepiej?

- Taki jest cel. On jest chyba najbardziej klarowny. W perspektywie całego przyszłego sezonu chcemy zdobyć przynajmniej o jedno oczko więcej, niż udało nam się wywalczyć w tym właśnie zakończonym.

Wreszcie zdołaliście w sumie w Pucharze Świata zdobyć więcej punktów, niż w czasach, w których największe sukcesy święcił Adam Małysz.

- Globalnie tak. Choć już w poprzednim sezonie byliśmy tego blisko. Ważne jest przede wszystkim to, że punktowało dla nas wielu zawodników, to nie były zdobycze jednego skoczka.

Powoli stajemy się małą potęgą w skokach narciarskich? Jeszcze kilka lat i na stałe dołączymy do Niemców, Słoweńców, Austriaków?

- Skoki narciarskie bardzo mocno się zmieniły i moim zdaniem ciężko będzie w przyszłości o wyklarowanie jakiejś jednej potęgi, kraju będącego zdecydowanym faworytem. My posiadamy luksus tych młodych zawodników, którzy byli obecni podczas zakończenia sezonu w Warszawie. Nie wszystkie kraje tak mają.
Za Kruczkiem i polskimi skoczkami najlepszy sezon w historii Za Kruczkiem i polskimi skoczkami najlepszy sezon w historii
Skoki się zmieniają, ale chyba nie wszystkie zmiany zmierzają w dobrym kierunku. Mam tu przede wszystkim na myśli regulaminy. Ostatnio pojawiły się propozycje dotyczące tego, by noty podczas zawodów wystawiało jedynie trzech sędziów.

- To na pewno nie przejdzie. Pomysłów na rozwój i urozmaicenie skoków jest generalnie tyle, ilu ludzi wokół tej dyscypliny pracujących. Nie mam wątpliwości, że wszelkie zmiany, do których dojdzie, powinny być głęboko przemyślane. Zmiany są potrzebne w każdej dyscyplinie, ale nie mogą one być wprowadzane zbyt często, zbyt gwałtownie i w zbyt dużych ilościach, bo to sieje zamęt.

Problemem staje się też nieustająca wojna technologiczna, która ma często bardzo duży wpływ na wyniki.

- To dzieje się od kilku lat. W momencie, kiedy zostaje się z tym wszystkim odrobinę z tyłu, to zostaje się wówczas także z tyłu w wynikach.

Dobrym przykładem jest Noriaki Kasai, który pod koniec sezonu wyskoczył jak diabeł z pudełka i dzięki nowince technologicznej z miejsca zaczął walczyć o czołowe lokaty.

- My też mamy ten wariant. To, z czym wyskoczył Noriaki, jest kwestią nam znaną, ale zarzuciliśmy wprowadzenie tego pomysłu w październiku, bo w pewnym momencie zaczęło nam się tego wszystkiego robić trochę za dużo.

Na koniec zostało nam pytanie o Soczi. Trzy konkursy, trzy szanse, jakie cele i nadzieje?

- Jeśli powiem, że nie posiadamy celów, to będzie źle brzmiało. Założenia mamy takie, jak przed Predazzo, czyli jechać tam na miejsce i oddawać jak najlepsze skoki. Myślę, że zawodnicy są w stanie walczyć o najwyższe lokaty, natomiast nie będę takim ryzykantem i szaleńcem, by w tym momencie wieszać komuś na szyi medale.

Polscy bohaterowie zimy podsumowali sezon

Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×