Problemy są, ale konkurs w Wiśle niezagrożony. Organizatorzy mają sposoby na śnieg
Jeśli śniegu z magazynów nie wystarczy, Polski Związek Narciarski sprowadzi go ze Szczyrku. Białego puchu ma być tyle, że można by nim było pokryć trzy skocznie. Problemy są, ale pod kontrolą.
Potwierdza to Agnieszka Baczkowska. - Ze Szczyrku można przywieźć ok. 3 tys. kubików. Śniegu wystarczy nam na pokrycie trzech skoczni - mówi delegatka FIS.
Wydaje się, że jedynym czynnikiem, który mógłby przeszkodzić w rozegraniu zawodów jest wiatr. Nawet, gdyby wysokie temperatury utrzymały się do dnia zawodów, brak mrozu nie będzie zagrożeniem. - Jeśli pokrywa zostanie przygotowana na dzień zawodów, ale śnieg będzie zbyt miękki, można utwardzić go środkami chemicznymi. Według naszej koncepcji, śnieg będzie rozprowadzony od dołu - wyjaśnia Tajner.
Sytuację w Wiśle sprawdzał prezes, delegatka FIS, Adam Małysz i pracownicy, którzy są tam na co dzień. FIS interesuje się przygotowaniami do konkursu, ale, podobno, bez obaw. - Od lat współpracujemy. Jak PZN coś gwarantuje to FIS, to podchodzi się do tego z zaufaniem. Mamy pełną wiarygodność - zaznacza prezes.
ZOBACZ WIDEO: Fajdek o mały włos nie zabił trenera. "Gdyby nie wstał, skończyłoby się zgonem"W trakcie przygotowań do inauguracji Pucharu Świata zepsuła się jedna z maszyn produkująca śnieg. Problem naprawiono i obecnie wszystko działa bez zastrzeżeń.
W pozytywnym tonie wypowiada się dyrektor zawodów. - Ochłodzenie zapowiadają starsi beskidzcy górale. Z kolei portale pogodowe na razie nie mają dla nas dobrych wieści. Pozostajemy jednak optymistami i spokojnie czekamy - podkreśla Andrzej Wąsowicz.
Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)