Raw Air 2019. Szymon Łożyński: Jury robi co chce. Oglądaliśmy kabaret, a nie konkurs (komentarz)
Minął tydzień od kuriozalnego konkursu skoczków na mistrzostwach świata w Seefeld i otrzymaliśmy powtórkę z rozrywki. Drużynówka w Oslo w takich warunkach nie powinna się odbyć. Tyle tylko, że jury ma gdzieś sprawiedliwą rywalizację.W trakcie pierwszej serii upadli Marius Lindvik i Stephana Leyhe. Z kolei Yukiya Sato czy Karl Geiger cudem uratowali się przed upadkiem. Do tego Kamil Stoch po wyjściu z progu najprawdopodobniej otrzymał mocny podmuch wiatru z boku. Z kolei Jakub Wolny pięć razy musiał wchodzić na belkę startową, a Timi Zajc trzykrotnie, żeby w ogóle mógł oddać swój skok. Stefan Horngacher, gdy jego podopieczny wchodził, to schodził z belki startowej, wściekał się na delegata FIS. Tyle tylko, że jury miało to gdzieś i konsekwentnie podążało według swojego planu.
Czytaj także: klasyfikacja Raw Air 2019. Awans Dawida Kubackiego. Spadek Kamila Stocha
A ten zakładał, że przynajmniej jedną serię trzeba rozegrać. Dwa upadki, boczne podmuchy wiatru na progu do 5 m/s, problemy wielu skoczków ze spokojnym lotem nie przestraszyły jury. Nikt nie liczył się z tym, że skoczkowie w powietrzu walczą tak naprawdę o przetrwanie, a sprawiedliwej rywalizacji - tak samo jak tydzień wcześniej w Seefeld - nie ma wcale. Pierwszą serię trzeba było dokończyć, zawody odhaczyć i zadowolić sponsorów oraz stacje telewizyjne.
ZOBACZ WIDEO Sven Hannawald: Jeśli Horngacher odejdzie, zostawi następcy prezent
Przecież pierwsza seria trwała prawie tyle, co sprawnie przeprowadzona dwuseryjna drużynówka. Ramówka zatem zgadzała się, wiele reklam wyemitowano, kto by się zatem przejmował, że konkurs nie miał nic wspólnego ze sprawiedliwą rywalizacją? Na pewno nikt z osób w jury zawodów.
W dobie przeliczników za wiatr i belkę startową, prawdziwy duch sportu w skokach narciarskich zaginął. System umożliwia przeprowadzenie nawet bardzo loteryjnych konkursów, co widzieliśmy w sobotę w Oslo i tydzień wcześniej w Seefeld. Najsmutniejszy w całej tej sytuacji jest fakt, że jury będzie takie kabarety serwowała kibicom i skoczkom nadal.
Czytaj także: zdenerwowani polscy skoczkowie. Nie rozmawiali z dziennikarzami
Walter Hofer może przepraszać przed dziennikarzami za takie konkursy (jak w Seefeld) ale wraz z pozostałymi osobami z jury, wniosków nie wyciągnie i przy kolejnym loteryjnym konkursie i tak będzie chciał rozegrać przynajmniej jedną serię.
Szymon Łożyński
-
czaha Zgłoś komentarz
Jak maja wygrać niemcy,austriacy czy norwegowie to wygrywają. -
radek_w Zgłoś komentarz
jury wyprawia, co chce! krzywda! larum!" :-D -
jahu61 Zgłoś komentarz
Stoch w tym sezonie jest beznadziejny !!! druzyna miala spora przewagę a ten popsul wszystko ! 112 m !! junior Stoch !! -
GMK36 Zgłoś komentarz
Łatwiej o decyzje co do drugiej serii Żeby nie odbyła sie Między innymi ze niemcy zapewne za tym lobobowali nie nie mieli by kim skakać w drugiej serii Po upadku swego zawodnika -
jajajaj Zgłoś komentarz
Kamilowi drugi skok wyszedłby na 100% . Przecież to mistrz jednego skoku. -
jod Zgłoś komentarz
odejść też ma wpływ na psychikę skoczków. Może czas dokonać zmian. Czemu tak mało mówi się o Dawidzie. Może ten chłopak zrobi wszystkim niespodziankę. Bo dzisiaj było trzech wspaniałych i czwarty , który poległ - nic mu się nie udało. Może skoki mistrza to los na loterii. -
yes Zgłoś komentarz
Ciekawe jak psioczą Norwegowie...