Wpadka podczas transmisji skoków. Wychwyciłeś?

Za nami pierwszy konkurs indywidualny podczas weekendu Pucharu Świata w Klingenthal. Oprócz świetnych emocji na skoczni, były też błędy. Ale nie samych zawodników, a realizatora, który zaliczył fatalną wpadkę.

Mateusz Byczkowski
Mateusz Byczkowski
Skoczek narciarski, Marius Lindvik PAP/EPA / Kimmo Brandt / Na zdjęciu: Skoczek narciarski, Marius Lindvik
Sobotni konkurs w Klingenthal był pewnym przełamaniem dla kadry Michala Doleżala. Pierwsze podium w sezonie zaliczył polski skoczek. Był nim Kamil Stoch, który zajął trzecie miejsce tuż za Halvorem Egnerem Granerudem (więcej przeczytasz TUTAJ).

Inny z Biało-Czerwonych, Piotr Żyła uplasował się na siedemnastej pozycji. Zawiedli za to Słoweńcy. Świetnie dysponowany Anze Lanisek zamknął drugą dziesiątkę ostatecznej klasyfikacji zawodów. Dodatkowo realizator pomylił go z innym zawodnikiem.

Podopieczny Roberta Hrgoty został przedstawiony jako... Marius Lindvik. Nazwiska obu skoczków rzeczywiście rozpoczynają się i kończą na tę samą literę, ale obaj reprezentują inne barwy. Lindvik jest bowiem Norwegiem.

ZOBACZ WIDEO: Kamil Stoch zdradził, czego potrzeba do lepszych skoków. Padły trzy kluczowe słowa
W sobotnim konkursie norweski skoczek był o wiele lepszy od swojego rywala. 23-latek zajął dziewiąte miejsce. Do czwartego Karla Geigera zabrakło mu jedynie 0,9 punktu. Przypomnijmy, że zawody wygrał Stefan Kraft.

Niedziele zmagania rozpoczną się kwalifikacjami o godz. 14:00. Na 16:00 zaplanowana jest pierwsza seria konkursowa. Ta transmitowana będzie w TVN, Eurosport oraz WP Pilot. Relacja na żywo na portalu WP SportoweFakty.

Zobacz też:
Ogromny pech Kamila Stocha!
80. podium Kamila Stocha. Awans w klasyfikacji wszech czasów

Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×