Pierwszy półfinał Australian Open kobiet zapowiadał się bardzo interesująco. Broniąca tytułu Aryna Sabalenka zmierzyła się w nim z Coco Gauff, z którą przegrała finał ubiegłorocznego US Open. Panie stoczyły emocjonujący bój, który rozstrzygnął się w dwóch wyrównanych setach. Ze zwycięstwa 7:6(2), 6:4 cieszyła się wiceliderka światowego rankingu.
Dzięki temu Sabalenka odniosła 13. z rzędu zwycięstwo na kortach w Melbourne i zakończyła serię 12 zwycięstw wielkoszlemowych z rzędu Gauff. Spotkanie to pozwoliło też 25-latce utrzymać drugą lokatę na świecie. Jeżeli lepsza w tym meczu okazałaby się 19-latka ze Stanów Zjednoczonych, wówczas to ona zostałaby nową światową "dwójką".
W pomeczowej rozmowie Białorusinka nie kryła ogromnej radości ze zwycięstwa i podziękowała kibicom za doping. Nawiązała również do rywalki. - Jest niesamowitą zawodniczką. Naprawdę lubię z nią grać. Niezależnie od tego, czy wygrywam, czy przegrywam, to zawsze są to świetne mecze. Mam nadzieję, że w przyszłości zagramy jeszcze wiele finałów. Mam nadzieję, że wygram je wszystkie - podsumowała z uśmiechem.
ZOBACZ WIDEO: Porażka Hurkacza w Australian Open. "To był mecz do wygrania"
Później doszło do wyjątkowej sytuacji. Prowadząca wywiad Jelena Dokić, była australijska tenisistka, nawiązała do tego, co miało miejsce po wygranym ćwierćfinale Sabalenki. Białorusinka podarowała jej wówczas jeden z ręczników po tym, jak Dokić zażartowała, że z pewnością ma ich już sporo.
Teraz była tenisistka poszła o krok dalej. Ponownie poprosiła o obdarowanie jej ręcznikiem, ale tym razem to nie był koniec. Dokić zapytała wiceliderkę rankingu, czy ta zdecydowałaby się go podpisać i przeznaczyć na szczytny cel. Mowa o licytacji, z której środki zostaną przeznaczone na pomoc fundacji, z której środki zostanę przeznaczone na pomoc kobietom, które są ofiarami przemocy domowej. Sabalenka w ogóle się nie zastanawiała i szybko przystała na propozycję Australijki, za co została nagrodzona gromkimi brawami.
Aryna Sabalenka o drugi z rzędu tytuł w Australian Open powalczy z Ukrainką Dajaną Jastremską lub Chinką Qinqwn Zheng.
Zobacz także:
"Król polskich kibiców nie może znaleźć miejsca". Zaskakujące obrazki na trybunach
Ashleigh Barty wraca do sportu. Nie chodzi jednak o tenis