Nicky Hayden spoczął w Owensboro. "Byłeś darem dla wszystkich" (wideo)

Materiały prasowe / Michelin / Na zdjęciu: Nicky Hayden
Materiały prasowe / Michelin / Na zdjęciu: Nicky Hayden

W katedrze św. Szczepana w Owensboro odbył się pogrzeb Nicky'ego Haydena. Mistrz świata MotoGP z 2006 zmarł 22 maja wskutek obrażeń odniesionych podczas wypadku na rowerze.

W tym artykule dowiesz się o:

Trumnę z ciałem Nicky'ego Haydena wpierw wystawiono w jednym z domów pogrzebowych w Owensboro, zaś w poniedziałkowy wieczór rozpoczęła się ceremonia pogrzebowa. Dla wszystkich kibiców MotoGP, którzy chcieli towarzyszyć 35-latkowi w ostatniej drodze, przygotowano transmisję na Facebooku.

- Zacząłem myśleć o słowach, którymi można by opisać Nicky'ego. Wiele przychodziło mi do głowy. "Kentucky Kid" potrafił słuchać. Był hojny, zdeterminowany, ukierunkowany na osiąganie celów. Już jako 3-latek sporządził sobie listę rzeczy do wykonania w swoim życiu. Był bliski skreślenia wszystkich pozycji z niej - takimi słowami rozpoczął mszę pogrzebową ojciec Tony z katedry św. Szczepana.

Podczas mszy pogrzebowej przy trumnie Haydena stali najbliżsi - matka Rose, ojciec Earl, rodzeństwo Tommy, Jenny, Roger i Kathleen oraz narzeczona Jackie. - Był lojalną osobą. Nie tylko względem rodziny, ale też przyjaciół. Jeśli byłeś przyjacielem Nicky'ego, to byłeś nim na całe życie. Był zabawny. Potrafił czerpać radość z tego, co robił. Był zadowolony z tego, jakim był człowiekiem. Czuł się dobrze w roli zabawnego gościa, ale też mającego złośliwe poczucie humoru. Zresztą z taką opinią zmagał się już od czasów szkolnych - kontynuował ojciec Tony.

Ze względu na trwający sezon MotoGP, w Owensboro zabrakło większości gwiazd motocyklowych mistrzostw świata. W katedrze obecni byli za to zawodnicy, którzy zakończyli już kariery, m. in. Colin Edwards. - Nicky był darem dla wielu ludzi. Dla was wszystkich, dla rodziny, dla narzeczonej Jackie - podkreślił w trakcie mszy ojciec Tony.

Amerykanie towarzyszyli Haydenowi nie tylko w katedrze. Ludzie ustawili się również na ulicach w trakcie przejazdu konduktu żałobnego. Wielu z nich miało specjalne transparenty, poświęcone pamięci "Kentucky Kida". Haydena pożegnali też amerykańscy motocykliści, którzy zjechali się do Owensboro w liczbie ok. 3 tysięcy.

Hayden zmarł 22 maja w szpitalu we włoskiej Cesenie. Amerykanin trafił tam po wypadku na rowerze. "Kentucky Kid" był jedną z legend MotoGP - w królewskiej kategorii startował w latach 2003-2015. W sezonie 2006 sięgnął po tytuł mistrzowski. Od zeszłego roku ścigał się w World Superbike. Miał 35 lat.

Komentarze (0)