Żużel. Zmarzlik zadowolony ze swojego występu w Gorzowie. Mówi jednak, że był to dla niego podwójnie ciężki turniej

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik

Bartosz Zmarzlik zajął 3. miejsce w Grand Prix Polski w Gorzowie i umocnił się na pozycji lidera klasyfikacji generalnej cyklu. Oto, co miał do powiedzenia po zawodach.

W tym artykule dowiesz się o:

Bartosz Zmarzlik nie zawiódł w rundzie Grand Prix rozgrywanej na jego domowym torze. Reprezentant Polski nie zdołał wygrać, jednak pokazał się z bardzo dobrej strony i zajął miejsce na najniższym stopniu podium.

- To był dla mnie podwójnie ciężki turniej, bo nagle pojawiły się niespodziewane warunki, zaczął padać deszcz. Trudny, ale piękny wieczór, ponieważ najważniejsze zostało zrobione - powiedział Zmarzlik w rozmowie z Eurosportem.

Wspomniane przez dwukrotnego mistrza świata warunki pogodowe miały duży wpływ zwłaszcza na pierwsze biegi, a zawodnicy narzekali, że po zakończeniu opadów nie zarządzono przerwy, by doprowadzić tor do lepszego stanu.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Staszewski, Kołodziej i Louis gośćmi Musiała

- Tor był ciężki i bardzo wymagający. Do tego bardzo trudno było znaleźć ustawienia i na trasę, i na start. Generalnie miałem jednak wszystko pod kontrolą i dobrze punktowałem - stwierdził.

Oprócz Zmarzlika na podium stanęło jeszcze dwóch zawodników, którzy na co dzień reprezentują barwy Moje Bermudy Stali Gorzów. - Świetna robota. Cieszę się, że mogłem stać na podium wraz ze swoimi kolegami z drużyny, to piękne. Dla Gorzowa zrobiliśmy, co mogliśmy! - powiedział.

Aktualnie reprezentant Polski ma już aż 18 punktów przewagi nad drugim w klasyfikacji generalnej Leonem Madsenem. Czy ma to na niego jakiś wpływ?

- Nie patrzę na to. Skupiam się tylko na sobie i na tym, by także kolejne rundy były dobre w moim wykonaniu - zakończył Bartosz Zmarzlik.

Zobacz także: Żużel. Podczas GP przypomniał sobie czasy juniorskie. "To smutne"
Zobacz także: Żużel. O losach meczu decydował ostatni wyścig. Trio na wagę dwóch punktów

Źródło artykułu: