W teorii koncepcja składu Motoru Lublin na kolejny sezon wydawała się dość oczywista - do czterech dotychczasowych seniorów miał dojść Bartosz Zmarzlik, a drużyna w takim składzie znów miała być faworytem do złotego medalu.
Teraz sytuacja lublinian już nie jest taka oczywista. Bardzo prawdopodobny jest transfer Mikkela Michelsena, o czym informowaliśmy już wcześniej. Pod znakiem zapytania stoi także przyszłość Maksyma Drabika.
Ten sezon pokazał co prawda, że żużlowiec wciąż ma olbrzymie możliwości i może wygrywać z najlepszymi w PGE Ekstralidze, ale niestety potwierdził także, że Drabik to skrajny indywidualista, który chodzi własnymi ścieżkami. Jeszcze przed sezonem lublinianie liczyli przede wszystkim, że dobra atmosfera w drużynie sprawi, że zawodnik otworzy się na innych i to nie tylko w parku maszyn.
Nagrania dziennikarzy Canal+ z piątkowego meczu Motoru z ZOOleszcz GKM Grudziądz pokazały, że komunikacja pomiędzy Maksymem Drabikiem a resztą drużyny, wciąż nie stoi na najwyższym poziomie (Drabik nie pojawił się na odprawie zespołu i wolał sam walczyć z problemami).
ZOBACZ WIDEO Krzysztof Cegielski: Potrzebna jest reforma finansów zawodników
To zresztą nie pierwsze nieporozumienie, bo Drabik miał już rozmowę z działaczami po meczu z Arged Malesa Ostrów, gdy zrezygnował z jazdy w trakcie biegu, pozbawiając tym samym Grzegorza Walaska szans na punkt bonusowy.
O tarciach na linii władze Motoru - Maksym Drabik mówi się w środowisku już dość otwarcie, a taka sytuacja zachęciła część prezesów do złożenia ofert 24-latkowi. Na rynku jest bardzo niewielu zawodników, którzy deklarują chęć zmiany środowiska, więc kluby chcą wykorzystać każde, nawet najmniejsze nieporozumienie zawodników z ich obecnymi przełożonymi. Pozyskaniem Drabika mogą być z kolei zainteresowani działacze GKM Grudziądz, Włókniarza Częstochowa oraz ewentualnie beniaminka.
Niespodziewanie więc wokół Drabika zrobił się w ostatnich dniach spory ruch, a jego przyszłość klubowa nie wydaje się tak pewna, jak jeszcze kilka tygodni temu. Oczywiście wciąż najbardziej prawdopodobne jest pozostanie zawodnika w Lublinie, ale władze Motoru wcale nie muszą być zdeterminowane, by faktycznie do tego doszło.
Czytaj więcej:
Apator celował w hit transferowy
Jak za rok będzie wyglądała Unia Leszno