Żużel. Orzeł stoi przed wielką szansą. Tak będzie przygotowywać się do rewanżu w Zielonej Górze

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Niels Kristian Iversen
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Niels Kristian Iversen

H.Skrzydlewska Orzeł jest blisko wyeliminowania Stelmet Falubazu z gry o awans do PGE Ekstraligi. W związku z tym łodzianie planują już przygotowania do rewanżu w Zielonej Górze.

Po wygranej 50:40 nad Stelmet Falubazem Zielona Góra to H.Skrzydlewska Orzeł Łódź jest bliżej jazdy w półfinale eWinner 1. Ligi. Jak zwycięzcy pierwszego meczu zamierzają przygotowywać się do meczu rewanżowego?

- Jak najlepiej, ale też nie będziemy przesadzać, bo skuteczność zwykle leży gdzieś pośrodku, zwłaszcza w dość specyficznej dyscyplinie, jaką jest żużel - mówi nam Michał Widera, trener Orła Łódź.

Łodzianie przed meczem w Zielonej Górze planują odbić sesje treningowe na innym torze. Ma to pomóc zawodnikom Orła w szybszym zaadaptowaniu się do warunków torowych, jakie mogą panować podczas rewanżu. - Jak tylko jest okazja, to staramy się zorganizować trening na obcym torze, podobnie będzie i tym razem - dodaje nasz rozmówca.

ZOBACZ WIDEO Marek Kępa: Kluby powinny sobie radzić bez KSM

Kto wie, jakim wynikiem zakończyłby się mecz w Łodzi, gdyby nie obfite opady deszczu, które spowodowały przesunięcie meczu z godziny 14:00 na 20:30. Gospodarze, znając prognozy pogody, chcieli przygotować się na takie warunki torowe. - Przed treningiem głowiliśmy się z toromistrzem, ile wlać wody, żeby zaimprowizować niedzielny opad - no i się nie udało. Przestrzeliliśmy się o jakieś 5 godzin, więc tor był nieco inny niż zwykle. Niemniej jednak torem opiekują się ludzie, którzy mają duszę - wiedzą co to pasja i ciężka praca. Czy mogliśmy pokonać wyżej, czy niżej Falubaz, to tego się już nie dowiemy i prężenie muskułów nie jest nikomu potrzebne - kontynuuje Michał Widera.

- Na konferencji przedmeczowej powiedziałem, że 10 punktów to takie minimum, żeby móc dopiero myśleć o skutecznym rewanżu. 10 punktów to 10 punktów i nie będziemy się na tym skupiać. Zapamiętaliśmy lekcję z 18 czerwca dość dobrze, ale tamten mecz też miał swoją rolę. Teraz mamy jako drużyna cel zadaniowy i nasz następny cel to 46 punktów w Zielonej Górze. Praktyka meczowa pokaże, czy wynik jest realny, niemniej jednak mamy większą motywację wewnętrzną oraz potrzebę dokonań niż lęk przed porażką - dodaje trener Orła.

Czy w ekipie z Łodzi, po pierwszym meczu ćwierćfinałowym, pojawiło się ciśnienie związane z awansem Orła do PGE Ekstraligi? - W klubie nie ma presji, bo większość presji i zainteresowania ściąga na siebie Pan Witold, który skutecznie ją blokuje. Czasem zejdzie do parkingu, aby nas ochrzanić, żebyśmy nie spadli do II ligi. Pan Witek chciał dach na stadionie, żeby Ekstraliga zawitała na łódzkie w pełni zadaszone Orle gniazdo, a wtedy byłby to najpiękniejszy kameralny żużlowy stadion. Szkoda też, że nie jeździmy w tych ekstraligowych wieczorowych porach. Może kiedyś się to zmieni... - zakończył Michał Widera.

Zobacz także:
Fajfer zderzy się z PGE Ekstraligą?
Zawodnik Wilków zakończy karierę?

Źródło artykułu: