Jeszcze cztery lata temu Craig Cook rywalizował z najlepszymi żużlowcami świata w cyklu Speedway Grand Prix, a teraz ma problem, by znaleźć klub m.in. w Polsce.
Regularnie ścigał się za to w ojczyźnie, gdzie udało mu się do CV dopisać kolejny ważny sukces, jakim było zdobycie brązowego medalu Indywidualnych Mistrzostw Wielkiej Brytanii.
- Gdybyś przed zawodami powiedział mi, że awansuję bezpośrednio do finału, to brałbym ten wynik w ciemno - przyznał Cook, który w Manchesterze radził sobie bardzo dobrze.
ZOBACZ WIDEO Ekspert ocenia zmianę w regulaminie i wskazuje kluby, które zyskają najwięcej
35-latek rundę zasadniczą rozpoczął od porażki z Danielem Bewley'em i Kyle Howarthem, a następnie musiał uznać wyższość Toma Brennana. Kolejne trzy biegi wygrywał i pewnie awansował do finału. W nim znów musiał oglądać plecy Bewley'a i Brennana. - Miałem kilka trudnych tygodni, bo borykałem się z kilkoma kontuzjami i naprawdę chciałem zakończyć sezon na wysokim poziomie. Udało się, a poczyniłem ku temu ostatnio spore postępy - dodał zawodnik w rozmowie z klubowymi mediami Belle Vue Aces.
Cook zna smak złota na krajowym podwórku, bo wygrywał czempionat brytyjski w 2017 roku. Zawodnik docenia to, co osiągnął właśnie Bewley, który po raz pierwszy w karierze stanął na najwyższym stopniu podium.
- Jestem zadowolony z trzeciego miejsca. Byłem już na najwyższym stopniu podium i bardzo się cieszę, że Danowi udało się doświadczyć tego, co mi kilka lat temu, kiedy to ja wygrywałem - zakończył.
Czytaj także:
Rośnie kolejny talent w Europie
Na brak ofert nie narzekał. Wyjaśnia powody, dla których nie zmienił klubu