Żużel. Junior stracił miejsce w składzie i obraził się na klub. Rozwiąże kontrakt?

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Denis Zieliński (w żółtym)
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Denis Zieliński (w żółtym)

Apator Toruń na ostatnie spotkanie sezonu do Częstochowy pojechał w siedmioosobowym składzie bez rezerwowego, po tym jak przed meczem zwolnienie lekarskie przedstawił junior, Denis Zieliński. Zawodnik oburzył się, że trener odstawił go od składu.

Sytuacja brzmi groteskowo, bo Denis Zieliński był w tym sezonie jednym z najsłabszych juniorów w całej PGE Ekstralidze, a mimo to obraził się, że trener Robert Sawina odważył się go odstawić od składu na ostatnie zawody w sezonie. Zawodnik swoimi występami raczej nie odwdzięczył się za zaufanie, bo w 44 biegach tylko raz przyjechał na pierwszym miejscu, a sześć razy był drugi.

Widząc słabą formę 20-latka, a coraz lepszą dyspozycję Mateusza Affelta, Sawina zdecydował się dokonać zmiany w składzie na ostatnie tegoroczne spotkanie. Gdy zakomunikował swoją decyzję Zielińskiemu, bardzo mocno się zdziwił. Chwilę później zawodnik przedstawił w klubie zwolnienie lekarskie i nie pojechał z drużyną do Częstochowy.

- Denis faktycznie poczuł się bardzo urażony moją decyzją, a ja pierwszy raz spotkałem się z taką reakcją zawodnika. Jestem w stanie to zrozumieć, bo to ambitny chłopak, ale nie ma możliwości, by takie zachowanie się powtarzało. To była bardzo emocjonalna rozmowa, bo zawodnik chciał koniecznie usłyszeć argumenty za przesunięciem go na pozycję rezerwowego. To jednak nie była kwestia jednego treningu tylko znacznie dłuższych obserwacji - komentuje zachowanie podopiecznego, trener For Nature Solutions Apator Toruń.

ZOBACZ Fredrik Lindgren latem rozważał zakończenie kariery! Szczerze opowiedział o swoich problemach

Decyzja szkoleniowca nie zdziwiła w Toruniu nikogo poza Denisem Zielińskim, bo jego rywal w składzie Mateusz Affelt robi szybkie postępy i z zawodów na zawody staje się coraz lepszym zawodnikiem. 16-latek jest nadzieją Apatora na przyszłość i nie dziwi, że opiekun zespołu chce coraz odważniej stawiać właśnie na niego. Zieliński nie dość, że zdobywa mało punktów, to na torze rzadko widać po nim waleczność.

- Mam nadzieję, że czas sprawi, że spojrzy na sytuację z dystansu i oceni sezon przez pryzmat wszystkich meczów. Przez cały czas byłem dla niego wsparciem i robiłem wszystko, by pomóc mu w jak najlepszej jeździe. Jest mi przykro, że tak szybko zapomniał o tym wszystkim. Ja nie mogę jednak pozwolić sobie na takie zachowanie, bo zawodnik nie jest po to, by wymuszać na mnie określone decyzje. Kieruję się dobrem drużyny i dlatego w tym meczu postawiłem na Affelta - tłumaczy Sawina.

Sytuacja wydaje się być postawiona na ostrzu nożna, bo młodzieżowiec już rozgląda się za nowym klubem, a w najbliższym czasie może zerwać umowę z Apatorem. W Toruniu nikt nie powinien robić mu szczególnych problemów, bo i tak podstawowym duetem juniorów za rok ma być Krzysztof Lewandowski i Mateusz Affelt.

- Mateusz faktycznie jest bardzo rozwojowym zawodnikiem, a w tym roku miał okazję do występu w wielu zawodach. Dużo się nauczył i jestem przekonany, że w kolejnym sezonie, będzie jeszcze lepszy. Liczę na niego przede wszystkim na torze w Toruniu, bo już w półfinale z Motorem pojechał świetne zawody i zdobył cztery punkty. Poza tym środowisko toruńskie liczy na kolejnego solidnego wychowanka - dodaje na zakończenie Sawina.

O komentarz do całej sytuacji poprosiliśmy Denisa Zielińskiego, ale zawodnik nie chciał z nami rozmawiać, a także nie wysłał odpowiedzi na wysłane przez nas pytania.

Czytaj więcej:
Poznaliśmy wszystkie dzikie karty na GP
Dominik Kubera poszkodowany

Źródło artykułu: