Żużel. Jest zaskoczony tym, co go spotkało we Wrocławiu. "Ta liga była dla mnie dobra"

WP SportoweFakty / Weronika Waresiak / Na zdjęciu: Sandro Wassermann
WP SportoweFakty / Weronika Waresiak / Na zdjęciu: Sandro Wassermann

Ostatni sezon Sandro Wassermann spędził w U-24 Ekstralidze, gdzie ścigał się w barwach WTS Sparty Wrocław. Po rocznej przygodzie z polskim klubem zdecydował się na powrót do jazdy w zespole z Niemiec. Tym razem w Trans MF Landshut Devils.

[tag=45042]

Sandro Wassermann[/tag] pierwotnie w sezonie 2023 miał ścigać się w 2. Lidze Żużlowej w barwach Wolfe Wittstock. Kiedy okazało się, że niemiecki klub nie dostanie licencji na ligowe starty w Polsce, to zawodnicy dostali zielone światło na poszukiwanie nowych klubów.

Zawodnik, który kończył starty w gronie zawodników do lat 24, postanowił sprawdzić się w U-24 Ekstralidze. W tym celu sam zgłosił się do Betard Sparty Wrocław i związał się z nią roczną umową.

- Kontrakt w klubie z Wrocławia był dla mnie bardzo dobrą decyzją. Odjechałem prawie wszystkie mecze, poza ostatnim, kiedy to na skutek upadku złamałem obojczyk i musiałem ten jeden mecz odpuścić, bo wymagana była operacja. Szczerze? Nie sądziłem, że pojadę tyle biegów - przyznał w rozmowie z WP SportoweFakty.

Reprezentant Niemiec w U24 Ekstralidze wystąpił w 56 wyścigach, w których wywalczył 66 punktów i 11 bonusów, co dało mu średnią biegową 1,375 i dopiero 37. miejsce w ligowych statystykach.

ZOBACZ Magazyn PGE Ekstraligi. Murawski i Puka gośćmi Musiała

- Miałem dobre, ale i złe występy. Pierwszy raz jeździłem na ekstraligowych torach, a później często mieszałem w ustawieniach, bo wasze tory są zupełnie inne, niż te w Niemczech. Szczególnie mocno podobały mi się mecze w Opolu. Z kolei Ostrów, był ciekawą lekcją, bo tego dnia padało, a mecz się odbył. Niestety, ale nie znalazłem odpowiednich ustawień - dodał nasz rozmówca.

Wassermann przyznał nam otwarcie, że czuł się świetnie we Wrocławiu, gdzie udało mu się wiele nauczyć i wyciągnąć wartościowej wiedzy na przyszłość. - Klub wykonuje świetną robotę. Fajnie było poznać m.in. Grega Hancocka czy Bartłomieja Kowalskiego, którzy również wiele mi pomogli. Czułem się naprawdę dobrze, bo rzadko ma się okazję jeździć w takim zespole. Tu jest zdecydowanie większy profesjonalizm, niż w moim kraju - powiedział.

24-latek jest jednym z tych zawodników, którzy mocno sobie chwalą powstanie tych rozgrywek. - Ta liga była dla mnie dobra i żałuję, że jestem już poza grupą zawodników do lat 24. Trzeba jednak jechać dalej - skomentował.

Zawodnik zza naszej zachodniej granicy pożegnał się już z wrocławskim klubem i przeniósł się do Trans MF Landshut Devils. Tam będzie musiał się mocno napracować, by przebić się do ligowego składu. - Zaczynałem w Landshut i jeździłem tam przez trzy lata w Bundeslidze, więc postanowiłem wrócić. Więcej ofert nie miałem, więc teraz muszę ciężko pracować i robić wszystko, aby dostać się do składu - zapowiedział.

W przyszłym sezonie żużlowiec będzie ścigał się nie tylko w eWinner 1. Lidze Żużlowej. Pierwsze kroki zostały już poczynione. - Na pewno będę ścigał się w krajowych rozgrywkach, zarówno tych drużynowych, jak i parowych oraz w turniejach towarzyskich. Może uda się, że będzie 1. Bundesliga, to i tam pojadę. Zobaczymy, czy uda się też dostać miejsce w którymś z duńskich klubów - zakończył Sandro Wassermann.

Czytaj także:
Wstają z kolan i wykonują kolejny ważny dla siebie krok. Z kontraktem zawodnik MMA
ROW interesuje się zawodnikiem Unii Leszno

Komentarze (1)
avatar
Tomek z Bamy
31.10.2022
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Sandro,jak wspominasz wspolne treningi na Olimpico z legenda klubu-Don Bartolo Czekanskim z Wilkszyna?