Żużel. Pochodzi z Wrocławia i ma sukcesy w motocrossie. Licencję żużlową zdał w Ostrowie

WP SportoweFakty / Maciej Kmiecik / Na zdjęciu: Filip Seniuk
WP SportoweFakty / Maciej Kmiecik / Na zdjęciu: Filip Seniuk

W szkółce żużlowej trenował zaledwie kilka miesięcy. Za to kilka lat spędził na motocrossie. Choć mieszka we Wrocławiu, to nie kryje, że bardziej związany jest z Ostrowem i w tym klubie zdał licencję. Mowa o 15-letnim Filipie Seniuku.

W tym artykule dowiesz się o:

- W żużlu zakochałem się w wieku czterech lat na zawodach we Wrocławiu, na które zabrał mnie mój dziadek. Już wtedy zapragnąłem zostać żużlowcem. Chciałem być jak Tai Woffinden - mówi 15-latek, który 18 września skończył wiek uprawniający do zdania licencji, a 12 października pomyślnie przeszedł przez egzamin.

Filip Seniuk od najmłodszych lat przejawiał zainteresowanie motocyklami. - Motory interesowały mnie od trzeciego roku życia. Bardzo lubiłem jeździć nawet na takich zabawkach - motocyklach, a także z tatą podróżowałem na motorze - wspomina.

Przez byłego żużlowca, a obecnie mechanika trafił do Ostrowa na tor motocrossowy. - Przygodę z motocrossem zacząłem w Ostrowie. Osoba Emila Idziorka, który stąd pochodzi miała na to wpływ. Przez niego poznaliśmy jego wujka, Roberta Nowakowskiego, który jest świetnym mechanikiem. Zacząłem trenować z jego synem, Kamilem Nowakowskim. On nauczył mnie jeździć na motocrossie. Kiedy zaczynałem miałem 11 lat. Wtedy na poważniej zacząłem trenować z Kamilem Nowakowskim, który jest świetnym trenerem - przyznaje.

ZOBACZ Było blisko transferu Holdera do Cellfast Wilków! "Władze Unii wstrzymały oddech"

W motocrossie zaczął święcić pierwsze poważne sukcesy, ale przyznaje, że docelowo chce ścigać się na żużlu. - W tym roku zająłem drugie miejsce w Pucharze Polski w klasie MX Junior do 250cc. To był mój największy tegoroczny sukces. Raczej nie planuję kontynuować startów w motocrossie, chyba że pojedyncze zawody. Bardziej będę to traktował jako formę przygotowania do sezonu żużlowego - wyjaśnia.

- Bardziej mi się spodobał żużel - nie kryje 15-latek. - Słyszałem, że wielu znakomitych żużlowców, zaczynało w motocrossie, dlatego też my rozpoczęliśmy od tej dyscypliny sportu. To świetne doświadczenie przed przesiadką na motocykl żużlowy - dodaje.

Na treningi do Ostrowa dojeżdża dwa, a nawet trzy razy w tygodniu. Jak przyznaje, czasami trzeba opuścić jakąś lekcję w szkole, ale wszystko udaje się jakoś łączyć. - Wszystko zawdzięczam tacie. Gdyby nie on, nie jeździłbym w ogóle. Tata pomaga mi we wszystkim, wozi na treningi i generalnie jest moim głównym mechanikiem. Bardzo chciałbym mu podziękować za to - podkreśla 15-latek.

W przyszłym roku Filip Seniuk będzie mógł startować w zawodach młodzieżowych i liczy, że będzie rozwijał swój talent i zbierał cenne doświadczenie.

Zobacz także:
Nicki Pedersen po czterech miesiącach odstawił morfinę
Marek Cieślak ostro o dopuszczeniu Rosjan

Źródło artykułu: