Żużel. Dwa powroty na Sportową 2. Dawni liderzy poprowadzą Abramczyk Polonię do awansu?

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Andrzej Lebiediew (z lewej) i David Bellego
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Andrzej Lebiediew (z lewej) i David Bellego

Kadra skompletowana przez Abramczyk Polonię na kolejny sezon wygląda co najmniej solidnie. Bydgoszczanie nie tylko będą posiłkować się dwójką tegorocznych liderów, ale i sięgnęli po wzmocnienia. Czy to wystarczy do awansu do PGE Ekstraligi?

[b]

Mają: Wiktor Przyjemski, Kenneth Bjerre, Daniel Jeleniewski, Bartosz Głogowski, Benjamin Basso, Oleg Michaiłow[/b]

Można powiedzieć, że fundamenty składu zostały w Bydgoszczy. Zarząd Abramczyk Polonii zaczął bardzo szybko dążyć do przedłużenia współpracy z dwoma filarami zespołu znad Brdy, Przyjemskim i Bjerre. To właśnie wspomniany duet był w minionym sezonie najbardziej stabilny i najczęściej ustrzegał się wpadek. W związku z tym trudno się dziwić, że zarząd klubu rozpoczął budowę składu właśnie od powyższej dwójki.

Nigdzie się nie wybiera również Jeleniewski. Wychowanek Motoru solidną końcówką udowodnił, że wciąż jest stanie wziąć na siebie odpowiedzialność za wynik drużyny i absolutnie nie powiedział jeszcze w żużlu ostatniego słowa. Ponadto wielokrotnie powtarzał, że czuje się świetnie w grodzie nad Brdą. W końcu jest jednym z ulubieńców miejscowej publiczności.

ZOBACZ Było blisko transferu Holdera do Cellfast Wilków! "Władze Unii wstrzymały oddech"

Z kolei Basso potwierdził, że drzemie w nim spory potencjał i ma papiery przynajmniej na super rezerwowego. Choć Duńczyk w barwach klubu z Bydgoszczy odjechał raptem jedno spotkanie, i tak zdobył sympatię wielu tamtejszych fanów. Natomiast Michaiłow, którego kontrakt z Polonią nadal obowiązuje, zdaje się być skazany na wypożyczenie. Zestawienie uzupełnia młody wychowanek Głogowski.

Odchodzą: Matej Zagar, Adrian Miedziński, Przemysław Konieczny

Żeby dać sobie szansę na poprawę w kolejnym roku, trzeba wyeliminować te elementy, które dotąd wyraźnie kulały. Trudno więc się dziwić, że utytułowany Słoweniec po bardzo przeciętnym sezonie nie mógł liczyć na prolongatę kontraktu. Choć komandos pokazał kunszt w niektórych wyścigach, a nawet meczach, to było o wiele za mało w stosunku do oczekiwań kibiców, zarządu i zainwestowanych weń środków. Widząc w programie nazwisko Zagar, bydgoszczanie raczej przypomną sobie spektakularne wpadki Słoweńca i jego problemy z dopasowaniem do bydgoskiego toru, które miewał najczęściej w pierwszej fazie zawodów, aniżeli wspomniane szarże.

Rozdział "Polonia Bydgoszcz" w karierze Miedzińskiego wygląda nieco lepiej. Przede wszystkim dlatego, że oczekiwania względem wychowanka Apatora były trochę mniejsze. Niemniej to, co Adrian pokazywał na torze, niezależnie od odniesionej w półfinale play-off poważnej kontuzji, nierzadko odbiegało od ideału.

Ponadto wciąż nie wiadomo, czy doświadczony zawodnik w przyszłym roku wróci do ścigania, a nawet jeżeli tak się stanie, jego dyspozycja to jedna wielka niewiadoma. Z kolei w przypadku Koniecznego, sytuacja wygląda jednoznacznie. Kilka widowiskowych biegów w sezonie to za mało. Tym bardziej że tarnowianin kończy wiek juniora, więc w Bydgoszczy nie ma czego szukać.

Na zdjęciu: Adrian Miedziński
Na zdjęciu: Adrian Miedziński

Przychodzą: David Bellego, Andreas Lyager, Szymon Szlauderbach

Prezes Jerzy Kanclerz i członkowie sztabu szkoleniowego żywią głęboką nadzieję, że powracający na S2 Bellego i Lyager znacząco wzmocnią tamtejszy zespół. Wydaje się, że nie jest to tylko niepoprawny optymizm. Obaj zawodnicy sportowo urośli w trakcie rocznej rozłąki z Polonią i perfekcyjnie znają bydgoski tor.

Przy rezygnacji z usług chimerycznego Zagara i nierówno jeżdżącego Miedzińskiego oraz dokonanych roszadach wydaje się, że bydgoszczanie będą znacznie silniejsi przynajmniej w domowych spotkaniach. Niewykluczone, że podobnie będzie również na wyjazdach bowiem Duńczyk, jeżdżąc w barwach rybnickiego ROW-u, spisywał się na nich lepiej niż wówczas, gdy startował w Polonii. Z kolei Bellego zebrał bezcenne ekstraligowe doświadczenie.

Powiew świeżości ma wnieść Szymon Szlauderbach. Wiele wskazuje, że tak się może stać, gdyż zwyczajnie trudno byłoby pojechać gorzej, niż uczynił to w minionym roku Michaiłow. Z pewnością można zakładać, że wychowanek Unii Leszno wywalczy więcej niż 4.28 punktu na mecz, uzyskane przez Łotysza. Zwłaszcza po obiecującej końcówce sezonu zasadniczego, w której między innymi zdobył komplet na gnieźnieńskim torze w starciu ze Stelmet Falubazem Zielona Góra.

Na zdjęciu: Szymon Szlauderbach
Na zdjęciu: Szymon Szlauderbach

Braki:

Malkontenci stwierdzą, że Polonii brakuje drugiego solidnego krajowego zawodnika. Ale czy na pewno? Wszak bydgoszczanie specjalnie zakontraktowali Polaka na pozycji u-24, żeby mieć możliwość jechania jednym zagranicznym seniorem więcej. Sam Jeleniewski także udowodnił, że jeździć potrafi, a rywale pokroju Falubazu niekoniecznie muszą być mu straszni.

Śmiało można stwierdzić, że w kadrze bydgoszczan nie ma żadnych rzucających się w oczy braków. Silny tercet seniorów, kapitalny junior i dwójka solidnych polskich żużlowców. Do tego super rezerwowy (Basso), który w każdej chwili może wejść do gry, gdyby mecz nie układał się po myśli jednego z seniorów.

Uwzględniając kolejnego obiecującego juniora, który ma zasilić bydgoską kadrę (prawdopodobnie będzie nim Olivier Buszkiewicz), wszystko tworzy solidną całość pozbawioną rażących mankamentów. W Bydgoszczy znów mierzą wysoko i myślą tylko o jednym — awansie. Czy takie zestawienie wystarczy, żeby zrealizować wymarzony cel? Tego dowiemy się dopiero za niespełna rok. I wówczas będzie można powiedzieć, czy układanka rzeczywiście była optymalna, bo jak stwierdził sam prezes bydgoskiego klubu "tor wszystko weryfikuje".

Zobacz także:
Były menedżer apeluje o rozsądek. "Nie skazujmy już teraz Wybrzeża na spadek"
Cellfast Wilki już nikogo nie upolują na rynku transferowym?

Źródło artykułu: