Żużel. Jason Doyle tłumaczy powody wyboru Wilków Krosno. "Przyświecają nam te same cele"

Materiały prasowe / Na zdjęciu: Grzegorz Leśniak i Jason Doyle
Materiały prasowe / Na zdjęciu: Grzegorz Leśniak i Jason Doyle

Jason Doyle był autorem prawdopodobnie najszerzej komentowanego transferu tego okienka. W czwartek został zaprezentowany w nowych barwach i tłumaczył powody swojej decyzji, co do przynależności klubowej.

Pod koniec września pisaliśmy na łamach WP SportoweFakty o dziwnej grze Jasona Doyle'a. Australijczyk miał osiągnięte porozumienie z Fogo Unią Leszno, ale zdecydował się na rozesłanie swoich ofert do innych klubów, a takowe trafiły m.in. do Abramczyk Polonii Bydgoszcz.

Kilka dni później okazało się, że odbył równie rozmowę z prezesem Cellfast Wilków Krosno, Grzegorzem Leśniakiem. Doyle nie ukrywał, że z leszczyńskim klubem ma nieuregulowane kwestie finansowe, co zresztą potwierdził też i Piotr Rusiecki.

Pieniądze miały być jednak tylko pretekstem decyzji, którą podjął były mistrz świata. Doyle niejako przyćmił to, że Bartosz Zmarzlik trafił do Motoru Lublin, a Mikkel Michelsen do Włókniarza Częstochowa.

Oczywiście nie tyle chodzi tu o kwestie sportowe, a szeroko komentowane zachowanie Australijczyka. Zarówno te związane ze zmianą klubu, jak i sposobem rozstania z Unią. Piotr Rusiecki wyjawił, że ten poinformował go o swojej decyzji poprzez... smsa.

ZOBACZ Prezes GKM-u: Kasprzak? Zawód i rozgoryczenie. Mocno mu zaufałem

W czwartek Doyle oficjalnie został zaprezentowany przez Cellfast Wilki Krosno. Podczas wydarzenia z udziałem kibiców nie mogło zabraknąć pytania o to, dlaczego podjął taką, a nie inną decyzję. - Głównym powodem jest to, że kiedy poznałem szefów klubu, to przyświecają nam te same cele. Jest to drużyna, która chce się rozwijać i osiągnąć wielkie rzeczy w PGE Ekstralidze. Mam nadzieję, że wspólnie nam się to uda - powiedział Australijczyk.

Ten transfer Cellfast Wilków był mocnym wejściem na rynek. Pozyskali bardzo silnego lidera, który już w momencie złożenia podpisu pod kontraktem zapisał się w kartach historii krośnieńskiego klubu, o czym więcej piszemy TUTAJ.

- Kiedy byłem Bykiem, to nie było mi dane zasmakować złotego medalu Drużynowych Mistrzostw Polski. Mam nadzieję, że kiedy stałem się Wilkiem, to zadanie nam się uda. Poznaję struktury klubu, które bardzo mi się podobają. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby to nie był tylko jeden sezon w PGE Ekstralidze. Będziemy walczyć - dodał żużlowiec.

Czołowy zawodnik świata został ciepło przyjęty przez licznie zgromadzoną krośnieńską publiczność. Jednak co ciekawe, to nie on był odbiorcą największych braw i skandowania swojego imienia i nazwiska, a Andrzej Lebiediew. - Pierwszy raz w życiu jestem na prezentacji, gdzie jest więcej osób, niż na niejednym stadionie - mówił Doyle.
 
Czytaj także:
Kibice płacili jego rachunki w barze
Kusiła go PGE Ekstraliga, ale z tego powodu do niej nie trafił

Komentarze (38)
avatar
poważny.grzesznik
13.11.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Najlepsze jest to że pomieszkiwał u Rusieckiego a nie stać go było żeby wprost w cztery oczy powiedzieć że wybiera lepszą ofertę. Niestety sami wychowaliśmy takie dwuznaczne primadonny 
avatar
speed01
12.11.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bardzo podobają mu się struktury klubu..... hahaha, o k...a, nie mogę ahahaha.... 
avatar
Józio i ferajna
12.11.2022
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Haha śmiechu warte bzdury, nie mam nic do gościa że chce zarobić jak najwięcej. Po prostu jest to jego praca, nie przeszkadza mi nawet tak bardzo sposób..chociaż ja tego bym tak nie zrobił i ni Czytaj całość
avatar
smialy
12.11.2022
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Typowa złotówa idzie tam gdzie pacą najwięcej , przecież to u niego nie pierwszy i ostatni numer . Śępy Krosno zdobędą medal jak będą dwie niedziele palmowe w kupie pomarzyć to sobie można tylk Czytaj całość
avatar
Szybki_Mietek
12.11.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czy autor artykułu był a prezentacji albo przynajmniej obejrzał całą? Chyba nie, więc pomogę. Andrzej jest u nas uwielbiany i otrzymał ogromne brawa, niemniej zawodnikiem, którego przywitano z Czytaj całość