Działacze For Nature Solutions Apatora Toruń wiązali duże nadzieje z sezonem 2022. W klubie oczekiwano walki o medale, a wielu widziało Anioły nawet na najwyższym stopniu podium. Zawodnicy szykowali się do pierwszych treningów, ale pod koniec lutego wszystkie przygotowania i plany runęły, jak domek z kart.
Na Ukrainę została przeprowadzona rosyjska inwazja. Kiedy u naszych wschodnich sąsiadów działa się tragedia, w kwestiach sportowych podjęto dyskusje, co zrobić z reprezentantami Sbornej. Najczęściej pojawiały się te głosy mówiące o wyrzuceniu z rozgrywek. Tak uważał m.in. były już szef żużla w Canal+, Marcin Majewski.
Działań własnego kraju nie popierał Emil Sajfutdinow, który zabrał głos w mediach społecznościowych pisząc: "Jesteśmy braćmi!". W komentarzach pojawiła się lawina hejtu - zarówno na niego, jak i na prezydenta Rosji, Władimira Putina. W efekcie wszystkie wpisy zniknęły, tak samo, jak i później profile medalisty mistrzostw świata.
W kolejnych tygodniach Rosjanie zostali wyrzuceni ze wszystkich możliwych rozgrywek - od mistrzostw świata po rozgrywki ligowe. Została im tylko jazda w ojczyźnie. Tym samym Apator nagle został bez jednego z liderów, choć on sam zadeklarował wsparcie kolegom. Jednak trzeba było zastąpić go punktowo na torze. A to nie było takie łatwe zadanie.
ZOBACZ Magazyn PGE Ekstraligi. Staszewski, Cegielski i Świsłowski gośćmi Musiała
A dla samego żużla było to wejście przed szereg, bo w połowie marca tylko Rosjanie jeżdżący w lewo nie mogli uprawiać sportu i tym samym zarabiać. Później zaczęły się listy - do PZM, do FIM, do różnych instancji i walka o przywrócenie. Na niewiele to się zdało. Ostatecznie rosyjskim żużlowcom pozostały treningi, bo na to im regulamin zezwalał.
Sajfutdinow pod koniec kwietnia udał się na jazdy do Debreczyna. A w Toruniu zapewniono go, że kiedy tylko dostanie "zielone światło" do powrotu do ścigania w Polsce, to może liczyć na miejsce w Apatorze.
I tak też się stało. Zgodnie z zapowiedziami trzech żużlowców z Rosji przywrócono do ścigania w rozgrywkach ligowych w Polsce. Jednym z nich jest właśnie Emil Sajfutdinow, który może pochwalić się polskim paszportem. Ten w porównaniu do swoich kolegów nie został zaprezentowany w żaden osobny sposób, a jedynie pojawił się w podsumowaniu okienka transferowego.
Na pewno Sajfutdinowa czeka duże wyzwanie. Będzie musiał mierzyć się nie tylko z rywalami, ale również z tym, co się będzie działo wokół toru. W mocnych słowach na temat powrotu rosyjskich żużlowców do ligi wypowiadał się m.in. Marek Cieślak (więcej TUTAJ). Swoje zrobi zapewne również to, co będzie płynęło z trybun.
Przekonał się o tym m.in. Gleb Czugunow, w którego kierunku kierowano wiele wulgarnych przyśpiewek i słów.
Czytaj także:
Mistrz świata, który 12 lat czeka na debiut w polskiej lidze
Stal Gorzów sięga po 15-latka, który w swoim CV ma medale mistrzostw świata i Europy