To jedyny taki mistrz świata. Dla klubu z Londynu był wart 100 tysięcy funtów

Gdy sięgał po tytuł Indywidualnego Mistrza Świata startował w drugiej lidze. Wygrał dzięki luźnemu podejściu i świetnej technice. To pierwszy mistrz, który obronił tytuł. Jack Young - luzak z Australii.

Konrad Mazur
Konrad Mazur
fot shannonscomau / Jack Young na motocyklu Materiały prasowe / fot. shannons.com.au / Jack Young na motocyklu
31 stycznia 1925 roku urodził się Jack Young. Został żużlowcem zaraz po II wojnie światowej. Na motocyklach ścigali się też jego bracia, starszy Wally oraz młodszy Frank.

Jack Young debiutował na żużlu w 1947 roku. Z Frankiem startował w towarzyskich meczach przeciwko Anglikom, gdzie prezentował się z naprawdę dobrej strony. Mając 22 lata podczas meczu w Adelajdzie wywalczył komplet punktów.

Na australijskim podwórku wyróżniał się nieprzeciętną techniką, a do wyjazdu do Wielkiej Brytanii chciał być przygotowany by na równi rywalizować z najlepszymi przeciwnikami. Uznał, że jeśli jest w stanie wygrać z Jackiem Biggsem, czy Kenem Le Bretonem wówczas może jeździć w Anglii.

Wraz ze swoim rodakiem Mervem Hardingiem przeniósł się do ówczesnego centrum speedwaya. Harding trafił do Ashfield, zaś Young wylądował w stolicy Szkocji.

ZOBACZ Darcy Ward szczerze o porównaniach z Bartoszem Zmarzlikiem. "Od 2016 roku walczylibyśmy o tytuły"

Jego postępy było widać bardzo szybko. W debiucie zapisał przy swoim koncie maksymalną liczbę punktów i poprawił rekord toru. Szkocki klub trafił w dziesiątkę, podobnie jak w Birmingham, gdzie trafił przyszły medalista IMŚ, Graham Warren.

Menadżer Edinburgh Clem Mitchell już wtedy przewidywał, że Young zostanie mistrzem świata. Podobnie wypowiadali się ich przeciwnicy Monarchs. Young zyskał status gwiazdy, do tego stopnia, że gazety uważały, że w Edynburgu lepiej jest iść na żużel zobaczyć fenomen jazdy Jacka Younga niż zwiedzać zamek - pisał o tym dla Speedway Stara, Brian Burford, dziennikarz i autor książek.

W 1950 Young po raz pierwszy wystartował w finale światowym. Dostał się do niego po fenomenalnych rundach kwalifikacyjnych, gdzie wygrał nad wspomnianym Warrenem. Young zajął miejsce w środku stawki, co jak na debiutanta było dobrym rezultatem.

Do historii przejdzie jednodniowy finał na Wembley w 1951 roku. Jack Young dostał się do niego jako zawodnik drugoligowy. Tym razem nie jadąc tak subtelnie w kwalifikacjach jak rok wcześniej, przegrywając chociażby z Jackiem Biggsem.

W swoim drugim finale IMŚ był jedną z głównych postaci, choć prasa dawała większe szanse takim zawodnikom jak: Split Watermen, Aub Lawson, Jack Parker czy Biggs. To właśnie ten ostatni prezentował 20 września 1951 wybitną formę. Wygrał wszystkie cztery wyścigi i brakowało mu tylko kropki na ''i''. Young miał 10 punktów, a Waterman 9.

Wydawało się, że jest po zawodach. Jednak Biggs nie wytrzymał nerwów i nie zdobył żadnych punktów (więcej o jego karierze TUTAJ). Sytuację wykorzystali jego rywale i znaleźli się z nim w biegu barażowym. W nim najlepszy okazał się Young, który zachowywał koncentrację i pokazał swój ogromny talent. Drugi był Waterman, a przegranym tego dnia był Biggs, który zakończył zmagania na trzecim miejscu.

Spektakularny sukces Younga nie pozostał bez echa wśród promotorów angielskiego żużla. Za nową gwiazdę żużla lat 50-tych trzeba było jednak słono zapłacić. Działacze klubu z londyńskiego West Ham wyłożyli na jego transfer, rekordowe, ówczesne 3750 funtów (ok. 100 tys. dzisiejszych).

Rok później, Young bronił tytułu. Przy 93 tysięcznej widowni na Wembley Stadium wygrał cztery z pięciu biegów. Przegrał raz z Bobem Oakley'em, choć nie miało to znaczenia dla wyłonienia zwycięzcy. Young stał się tym samym pierwszym żużlowcem w historii, który obronił złoto IMŚ. Dał tym samym przykład następnym pokoleniom, by bronili tytułów i bili rekordy.

Na podium mistrzostw świata nigdy więcej się nie dostał, choć po 1952 roku startował w finale jeszcze cztery razy i raz był rezerowym. Fantastycznie radził sobie w Mistrzostwach Australii Południowej, gdzie wygrał to trofeum aż dziwięć razy. Co ciekawe, nie startował w IM Australii. Nie traktował tych zawodów priorytetowo. Uważał, że lepiej jest w tym czasie odpocząć.

Rok 1955 był jego ostatnim w West Ham. Później wrócił do Australii. W lidze angielskiej pojawiał się nieregularnie, ścigając się dla Coventry Bees.

Był nałogowym palaczem. Uwielbiał grać w snookera i łowić ryby. Swoje przynęty trzymał w wywalczonych przez siebie pucharach, które zdobył na żużlu.

- Miał ogromne pokłady siły mentalnej i zdolność skupiania się we właściwym momencie. Jazda w stylu ''armchair''. Miał wszystko pod kontrolą. Jedna z jego myśli mówiła, że wolniej to sprytniej. Zachowawczy podjazd pod przeciwnika chroni twój silnik oraz opony - pisał o nim w swojej autobiografii The Will to Win, Ivan Mauger.

Jack Young zjeżdżając z toru żużlowego pozostawił po sobie następcę. Ivan Mauger, który zaczynał karierę w latach 50-tych inspirował się na pierwszym, dwukrotnym IMŚ. Nowozelandczyk wspominał go w swojej książce.

- Youngie szybko stał się świetnym przyjacielem i mentorem. Młodzi zawodnicy mają to szczęście, że mogą otrzymać dobrą poradę. Zawsze chciałem usłyszeć, co ludzie mają mi do powiedzenia i co chcą przekazać. Ze wszystkich, którzy pomagali mi na wczesnym etapie mojej kariery, Jack Young wywarł na mnie największy wpływ. Zafascynował mnie swoimi opowieściami, jak wygrał dwa tytuły mistrzowskie oraz jak zarobił poważne pieniądze. Wcale nie tęsknił za latami swojej świetności. Wystarczyła mu łódź rybacka. Tak długo jak mógł, palił papierosy i miał przy sobie kilka piw. Był typowym luzakiem.

Spodobał ci się artykuł? Lubisz żużlowe historie? Zajrzyj TUTAJ

Zobacz także:
Żużel. Wprowadził Ostrovię do żużlowego raju. Mimo upływu lat, w Ostrowie wciąż na niego liczą
Żywa legenda klubu. "Gdy się jeździło, to żużel był piękną sprawą"


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy chciałbyś zobaczyć mistrzostwa świata na żużlu na Wembley?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×