Dla Jordana Jenkinsa miniony sezon był bardzo ważny, bo skończył on starty wśród młodzieżowców. W przeszłości był gwiazdą National Development League, a niektórzy określali go drugim Taiem Woffindenem.
Jego kariera nie potoczyła się jednak tak, jakby tego oczekiwał (więcej o Jenkinsie TUTAJ). Wpływ na to miała kontuzja, a konkretniej złamany kręgosłup. Brytyjczyk nie wiedział, czy w ogóle wróci do żużla.
Nie poddał się i wrócił mocniejszy. W ubiegłym sezonie mógł spełnić swoje marzenie związane ze startami w Polsce, bo choć kusiła go Betard Sparta Wrocław, to dzięki Jonasowi Jeppesenowi trafił do Włókniarza Częstochowa.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Dudek, Holder i Ferdinand gośćmi Musiała
W ośmiu spotkaniach wystartował w 34 wyścigach, w których zdobył 35 punktów i sześć bonusów. Średnia 1,206 dała mu dopiero 42 miejsce w lidze. Dla Jenkinsa była to nauka żużla. Nie tylko na torze, ale i poza nim.
Brytyjczyk był pod wrażeniem tego, co się działo na północy województwa śląskiego. - Oni żużlem żyją wszędzie. Wchodzisz do restauracji, a tam oglądają żużel. Ludzie wiedzą, kim jesteś, zaczepiają cię, to jest totalnie inny świat. To trochę tak, jakby porównać brytyjskie Superbikes do MotoGP - powiedział Jenkins w rozmowie ze "Speedway Star".
Jordan Jenkins w sezonie 2023 będzie ścigał się we wszystkich trzech brytyjskich ligach. W SGB Premiership związał się z Peterborough Panthers, z kolei w SGB Championship oraz National Development League będzie zdobywał punkty dla Oxford Cheetahs.
- W ubiegłym roku znalazłem się w najwyższej lidze i chcę to kontynuować, by to miejsce utrzymać. Będę też jeździł dla Gepardów, gdzie chcę być nadal numerem jeden w National League. Zobaczymy na koniec sezonu, gdzie zajedziemy - dodał.
Dla Jenkinsa sezon 2023 już się rozpoczął, bo ma on na swoim koncie inauguracyjny trening, ale i pierwszy kontakt z torem. - Kiedy ostatnio się ścigałem, to była połowa października, więc trochę czasu minęło. Byłem w siódmym niebie, że udało się znów pojeździć, ale na pierwszym okrążeniu zaliczyłem uślizg - komentował zawodnik.
Czytaj także:
Jako nastolatkowie stawali na podium IMŚ. Nie każdemu udało się zrobić karierę
Tyle mu wystarczyło, by przekonać do siebie mistrza Polski