Specjalista od rozwiązań taktycznych opuścił toruńską drużynę w zeszłym roku i wraz z Tomaszem Bajerskim trafił do PSŻ-u Poznań. Duet spisał się tam znakomicie, bo ich pomysły zaprocentowały niespodziewanym awansem drużyny do 1. LŻ. Jeszcze do niedawna wydawało się, że współpraca będzie kontynuowana, ale teraz do gry włączył się Apator i dość mocno namawia Kannenberga na powrót do macierzystego klubu.
Choć Robert Sawina dość dobrze radzi sobie w roli pierwszego trenera, to wszyscy w klubie wiedzą, że były żużlowiec potrzebuje w trakcie meczów wsparcia kogoś, kto pomógłby mu w sprawach taktycznych. Jacek Kannenberg nadaje się do tego doskonale, dlatego przedstawiciele klubu zaczęli go kusić już w trakcie minionego sezonu.
Efektem tych zabiegów było niespodziewane pojawienie się Kannenberga na trybunach podczas półfinałowej rywalizacji For Nature Solutions Apatora Toruń z Motorem Lublin. Specjalista nie pojawił się co prawda w parku maszyn, ale był na trybunie nieopodal i czuwał nad ruchami trenera Sawiny. Po sezonie zrobiono wszystko, by przekonać go, by już na stałe wrócił do klubu, w którym pracował przez wiele lat.
Choć oficjalnie klub nie chce potwierdzić naszych informacji, a Kannenberg wydał niedawno krótkie oświadczenie, w którym mówi o przerwie od żużla i PSŻ, to nam udało się ustalić, że pomiędzy stronami w ostatnich dniach doszło do kilku rozmów, które zakończyły się porozumieniem. Teraz pytanie, czy na te informacje będzie w stanie odpowiedzieć PSŻ.
Kannenberg ma uprawnienia nie tylko do sprawowania funkcji kierownika drużyny w trakcie spotkań PGE Ekstraligi, ale także bycia menedżerem w rozgrywkach Ekstraligi U24. W ostatnim sezonie tę rolę pełnił Tomasz Zieliński, który obowiązki trenera toruńskiej szkółki łączył z pracą w straży pożarnej.
Czytaj więcej:
Stal Gorzów zmobilizowała Jasińskiego
Trener Włókniarza w nietypowej roli
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Dudek, Holder i Ferdinand gośćmi Musiała