Żużel. Prezes Stali Gorzów przekazał ważne informacje. Chodzi o budżet na sezon 2023

Prezes Waldemar Sadowski informuje, że budżet ebut.pl Stali na sezon 2023 został zamknięty. Jak to możliwe, skoro niedawno klub otrzymał o ponad milion złotych mniej z dotacji miejskiej, niż wnioskował? Szef gorzowian wyjaśnia.

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski
drużyna Stali Gorzów WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: drużyna Stali Gorzów
Jeszcze niedawno mogło się wydawać, że wysokość wsparcia z miasta to duży cios dla ebut.pl Stali Gorzów. Kibice mogli mieć obawy, czy w budżecie nie pojawi się dziura, która będzie niemożliwa do zasypania. Jak zapewnia nas jednak prezes, klubowi nic nie grozi.

Waldemar Sadowski przekonuje, że Stal pozyskała dodatkowe środki. Niedawno rozszerzona została współpraca z Eneą, a już wkrótce gorzowianie mogą ogłosić nawiązanie współpracy z kolejnym strategicznym partnerem. Mniejsza niż zakładana dotacja wpłynie jedynie na wyhamowanie niektórych zadań inwestycyjnych.

- W przypadku miejskiej dotacji na pewno liczyliśmy na więcej, poziom wsparcia jest dokładnie taki sam jak w roku ubiegłym i taki był też przyjęty do budżetu. Uzyskanie mniejszej kwoty niż wnioskowana wpłynie tylko i wyłącznie na obszary inwestycyjne, a nie sportowe. Niektóre założenia inwestycyjne, te nierozpoczęte, odłożymy w czasie, a część tych rozpoczętych wyhamuje - tłumaczy prezes.

- Już dziś wiemy, że toalety dla kibiców, które chcemy budować razem z Osirem, muszą być realizowane jako zadanie dwuletnie. Zaznaczam jednak, że tych inwestycji części nierozpoczętych jak między innymi kanalizacja budynku warsztatowego czy też szatnia dla zawodników drużyny gości nie można odkładać w nieskończoność - dodaje Sadowski.

To oznacza, że gorzowianie nie będą mieć problemów z obsłużeniem kontraktów swoich gwiazd, a warto powiedzieć, że Anders Thomsen, Martin Vaculik i Szymon Woźniak otrzymali przed sezonem 2023 duże podwyżki. Klub zapewnia również, że płatności dla żużlowców będą realizowane systematycznie.

- Największy problem klubów sportowych polega na tym, że koszty ponosimy przez pełne 12 miesięcy. Jeśli chodzi natomiast o przychody to mamy okresy, gdzie są tzw. pick wpływów. Oczywiście pracujemy nad tym, by to zjawisko w przyszłości minimalizować. Czasami jednak mogą zdarzać się poślizgi, ale zapewniam, że nasi kibice mogą spać spokojnie. Nie ma mowy o problemie, nad którym będzie trzeba się mocniej pochylać. Płatności dla naszych zawodników będą regulowane w taki sposób, że żaden z nich nie będzie mógł narzekać pod tym względem na klub. To z całą pewnością nie będzie czynnik, który będzie rzutować negatywnie na rozmowy z naszymi zawodnikami o nowych kontraktach - podsumowuje Sadowski.

ZOBACZ WIDEO: Żużel. Nicki Pedersen doczeka się biografii!

Zobacz także:
Drabik opowiedział o niechęci do mediów
Jest termin pierwszego egzaminu

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×