Stracił życie w koszmarnym wypadku. Całe miasto okryło się żałobą

Facebook / ZKŻ Zielona Góra / Alicja Skowrońska / Na zdjęciu: Wiesław Pawlak
Facebook / ZKŻ Zielona Góra / Alicja Skowrońska / Na zdjęciu: Wiesław Pawlak

Wiesław Pawlak to jeden z żużlowców zielonogórskiego klubu, którzy stracili życie po wypadku na torze. Choć nie był wybitnym zawodnikiem, to fani ekipy spod znaku Myszki Miki wciąż o nim pamiętają.

16 marca 1959 roku urodził się Wiesław Pawlak. Od dziecka - tak jak wielu jego rówieśników w Zielonej Górze - uwielbiał żużel. Swoje marzenie spełnił w wieku 19 lat. Powoli przebijał się do podstawowego składu i już w drugim roku startów przyczynił się do zdobycia brązowego medalu Drużynowych Mistrzostw Polski.

Trzykrotny mistrz

Pawlak jest jednym z najbardziej utytułowanych żużlowców w historii zielonogórskiego żużla. W sezonach 1981, 1982 i 1985 sięgnął wraz z zespołem po złote medale DMP, a jego dorobek uzupełnia jeszcze brąz z 1984 roku. Sukcesy odnosił także w MDMP. Liderem nie był, ale dzielnie wspierał Andrzeja Huszczę czy Henryka Olszaka.

Zielonogórzanin wielkich sukcesów indywidualnych nie odnosił. Był solidnym ligowcem, bardzo cenionym przez kolegów z drużyny. Do dorobku zespołu zawsze dorzucał kilka cennych punktów. I choć na torze nie zachwycał widowiskową jazdą, to cieszył się szacunkiem wśród kibiców.

ZOBACZ WIDEO: Gleb Czugunow stracił miejsce w składzie. Jako przyczynę podał stan psychiczny i brak zaangażowania

Przez lata miał pewne miejsce w zespole z Zielonej Góry. Formą imponował zwłaszcza na treningach, gdzie potrafił wygrywać z każdym kolegą z drużyny. Takiej dyspozycji nie potrafił prezentować w ligowych rozgrywkach.

Tragiczny wypadek

Życie Pawlaka brutalnie zakończył wypadek, jaki miał miejsce 4 sierpnia na torze w Zielonej Górze. Rywalem była ekipa Apatora Toruń. W dwunastym wyścigu doszło do tragicznej w skutkach kolizji.

- Jeden z rywali wywoził Wieśka w płot. Ten się nie zmieścił, uderzył w bandę. Na prostej kulał się i wpadł pod motocykl Miedzińskiego, który nie miał szans uniknąć tego wypadku - wspominał w rozmowie z "Gazetą Lubuską" Sławomir Dudek, który był świadkiem tego koszmarnego karambolu.

- To był spokojny facet, trochę inny niż wszyscy żużlowcy. Wiesiek podchodził z dystansem. W stosunku do nas, młodych nigdy nie był ordynarny, nie ganiał nas, nie wykorzystywał, nie pomiatał nami. Czasami poprosił, żeby mu w czymś pomóc. W tamtym sezonie wraz z Andrzejem Huszczą miał być jednym z liderów, prowadzić do boju. Kurczę, Wiesiek jeździł asekuracyjnie, przymykał gaz. Ale wtedy nie przymknął, poszedł na całość... - dodał Dudek.

Od uderzenia motocyklem w głowę uszkodzony został pień mózgu. Kilka dni trwała walka o życie, która zakończyła się 13 sierpnia 1987 roku. Pawlak nie odzyskał przytomności. Nie po raz pierwszy i niestety nie ostatni Zielona Góra okryła się żałobą.

Czytaj także:
Zasłynął kuriozalną wpadką. Kontuzje zatrzymały jego karierę
Sprawił jedną z największych sensacji. Pogodził legendy

Komentarze (2)
avatar
falubert
16.03.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To był faktycznie sympatyczny, spokojny chłopak. Prawdą jest, to co powiedział Dudek senior o tym "odpuszczaniu". Wiesław był wtedy w transie, notował najlepsze swoje wyniki i chyba to go zgubi Czytaj całość
avatar
falubaz mistrz
16.03.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pamietamy.