W ostatnim czasie bardzo dużo informacji dociera do nas ze Świętochłowic, gdzie toczy się walka o to, by żużel wrócił do tego miasta już w tym roku. Szanse na to są bardzo duże, a działacze i miasto mają konkretne plany na czarny sport na obiekcie im. Pawła Waloszka.
Wszystkim marzy się, aby w sezonie 2023 odbyła się tam przynajmniej jedna impreza. Miałby to być turniej ku pamięci miejscowej legendy, czyli wspomnianego Waloszka. A to wszystko na nowym torze, z którego nie będzie już wiało nudą.
O ile świętochłowiczanie na bieżąco informują o swojej sytuacji, o tyle w drugim nieaktywnym ośrodku zapanowała totalna cisza. - W Krakowie poprawiła się współpraca z miastem. Jest dotacja między innymi na zakup nowej dmuchanej bandy. Zobaczymy, jak to dalej pójdzie. Na razie nie chcę głośno opowiadać, ale może uda nam się w tym roku zaskoczyć środowisko fajnym turniejem w tym mieście - poinformował nas Przewodniczący GKSŻ, Piotr Szymański.
ZOBACZ WIDEO: Wraca do Ekstraligi po 7 latach. "Wtedy były duże braki, dziś jestem silniejszy"
W grudniu prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Żużla w rozmowie z "Tygodnikiem Żużlowym", Zbigniew Krzysztyniak składał konkretne deklaracje dotyczące przyszłości klubu. Była szansa na warkot motocykli w marcu, ale planowany sparing Unii Tarnów i Texom Stali Rzeszów nie doszedł do skutków.
Jednak treningi to jedno, a turnieje to drugie. Każdy zdaje sobie sprawę z tego, że priorytetem powinny być rozgrywki ligowe. Czy Główna Komisja Sportu Żużlowego rozmawia z działaczami z Krakowa i Świętochłowic o tych tematach?
- To za wcześnie na to, by rozmawiać o tych klubach w rozgrywkach ligowych. To musi być inicjatywa danego środowiska, by wziąć odpowiedzialność. W Pile bardzo chciało pomóc miasto, a tutaj trzeba mieć podstawy. Nikogo nie chcemy nikogo zmuszać, by nie niszczyć danych inicjatyw - dodał nasz rozmówca.
Czytaj także:
Po uderzeniu w bandę wyleciał poza tor. To powiedział po zawodach
Wypadł z pociągu i został sparaliżowany. W Polsce nie chcieli się z nim ścigać, bo był zagrożeniem