Żużel. Baron po porażce Unii. "Sparta ma klasowych zawodników, z którymi ciężko zdobywa się punkty"

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Piotr Baron
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Piotr Baron

Fogo Unia Leszno przegrała w niedzielę z Betard Spartą Wrocław (38:52). Trener Piotr Baron po spotkaniu ocenił siłę swojego rywala i wskazał, czego zabrakło w drużynie leszczyńskich "Byków".

Pomimo dobrze przeprowadzonych przygotowań oraz odbytych treningów przed sezonem Fogo Unia Leszno musiała uznać wyższość Betard Sparty Wrocław w meczu 2. kolejki PGE Ekstraligi. Trener Piotr Baron po zakończonym meczu powiedział, co stanowiło główny problem w ekipie z Leszna.

- Na pewno kwestia dopasowania ustawień motocykla. Każdy z zawodników jechał raz lepiej, raz gorzej i to jest sprawa z całą pewnością złych przełożeń. Gdy trochę się pomylisz z ustawieniem motocykli, to niestety jeździsz z tyłu. Ponadto Sparta ma klasowych zawodników i strasznie ciężko zdobywa się z nimi punkty.

Leszczynianie wygrali wyścig młodzieżowy 4:2, jednak później tylko Damian Ratajczak zdołał dorzucić "oczko" do dorobku drużyny w biegu czwartym. Jak postrzegał to spotkanie junior ekipy gości?

ZOBACZ WIDEO: Kasprzak o odejściu z Grudziądza: Z nikim ręki nie ściskałem. To nagonka na mnie i Doyle'a

- Przyjeżdżając tutaj wiedzieliśmy, że będzie to arcytrudny mecz. Spodziewaliśmy się tego i tak też było. Sparta Wrocław jest dziś mocną drużyną. Jednak myślę, że pokazaliśmy się z dobrej strony. Teraz możemy wyciągać wnioski z tego meczu i pracować, żeby było jak najlepiej - przyznał młodzieżowiec.

W minionych latach starcia pomiędzy obiema drużynami były niezwykle zacięte i emocjonujące, bowiem kluby często rywalizowały między sobą o medale. Czy trener przyjezdnych uważa, że konfrontacje pomiędzy Lesznem a Wrocławiem wyróżniają się na tle innych spotkań? 
 
- Oczywiście wielka otoczka jest robiona wokół tych meczów zawsze, przez wszystkich, ale na pewno nie przez drużyny zarówno moją jak i Dariusza Śledzia. Tutaj w parkingu od lat zawsze panuje dobra atmosfera - wyjaśnił.

W niedzielnym meczu obserwowaliśmy poczynania Piotra Pawlickiego, który po przenosinach do Wrocławia po raz pierwszy w karierze jechał przeciwko macierzystemu klubowi, Unii Leszno. Jak to jest spoglądać na wychowanka walczącego dla drużyny przeciwnej? - Nie razi w oczy, jest wszystko w porządku. Wszyscy mamy dobre relacje z Piotrkiem. Postanowił zmienić klub i taka jest kolej rzeczy. Ludzie też zmieniają prace i to jest normalne.

Czytaj także: 
Żużel. ROW Rybnik o włos od zwycięstwa. Kapitan wskazał, czego zabrakło
- Żużel. Galaktyczny Zmarzlik poprowadził Motor do wygranej. Włókniarz ma nad czym myśleć

Komentarze (6)
avatar
sPOnY_87
18.04.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mam nadzieję, że w końcu na przyszły rok zobaczymy Pana w Toruniu :] 
avatar
Atomic
18.04.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To i tak bardzo dobry wynik. W ciemno brałbym abyśmy my tam tyle zrobili :-) We Wrocku czy tym bardziej Lublinie prawie wszyscy dostaną porządne baty 
avatar
Tomek z Bamy
18.04.2023
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Piotrek, dlaczego na Olimpico znowu nie bylo Don Bartolo Czekanskiego? 
avatar
LMP
17.04.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Piter będzie miał cholernie ciężko we wrocku. Kiepski występ powoduje w jego przypadku rotację silnikami a to nic dobrego nie wróży. Sezon we wrocku i przenosiny do Grudziądza.