Po raz drugi w tym sezonie Mateusz Bartkowiak do spółki z Oskarem Paluchem podwójnie wygrali wyścig młodzieżowy. W dalszej fazie pojedynku punktował już tylko ten drugi. Starszy z juniorów nie powiększył swojego dorobku, ale liczbę fanów, którzy mogą jeszcze w niego uwierzyć już tak.
Do tej pory 20-latek raczej jeździł z tyłu za rywalami. Tym razem bardziej włączał się do walki. Czy był to efekt wykonanej pracy w warsztacie lub gabinecie psychologa? - Nic się nie zmieniło. Po prostu ja trochę wyluzowałem, mniej się napinam. Jeszcze jestem trochę zdenerwowany, bo czuję niedosyt. Mogłem zdobyć więcej punktów. Był defekt na punktowanej pozycji. Taka złośliwość rzeczy martwych wkurza człowieka. Zawody na drobny plus, bo było widać wolę walki - podsumował młodzieżowiec ebut.pl Stali Gorzów.
Czy starcie z Platinum Motorem Lublin może być przełomem dla gorzowskiego zawodnika, by w kolejnych meczach PGE Ekstraligi jechał na wyższym poziomie? - Myślę, że tak. Jeszcze tylko dobrze doregulować sprzęt i sprawdzić, co jest nie tak. Potrafię być szybki. Dużo trenuję. Do tego zaczęły się zawody młodzieżowe, więc jestem bardziej objeżdżony. Będzie tylko lepiej - stwierdził Bartkowiak.
ZOBACZ WIDEO: Miał być następcą Zmarzlika. Były prezes o zjeździe formy juniora. "Do tego się nie przyzna"
Sędzia Artur Kuśmierz bardzo często musiał przerywać piątkowe zawody. - Bardzo dużo przerwanych wyścigów, dużo upadków i walka. Nie wiem, jak kibicom się oglądało, ale z perspektywy parkingu było nerwowo. Każdy chce zawsze wygrywać, ale tym razem było to naprawdę wyjątkowo widać. Dużo mijanek, dokładnie dziewięć. Do dziesiątki zabrakło naszej wygranej - skomentował junior Stali.
Przed spotkaniem i w jego trakcie, do dziesiątego biegu, padało. Czy to, zdaniem żużlowca, mogło mieć wpływ na spotkanie z Motorem? - Tor był przygotowany perfekcyjnie i upadki wynikały tylko i wyłącznie z walki, co pokazuje jak każdemu zależało, żeby wygrywać. Opady nas nie przestraszyły, a jak przestało padać, to zaczęliśmy przegrywać, więc nawet nam pomogły - zakończył Mateusz Bartkowiak.
Czytaj także:
Gwizdy w Gorzowie. Adresatem Bartosz Zmarzlik!
W Lublinie robił akcję sezonu. Teraz był bezradny