Żużel. Zadziwiające informacje w sprawie Grzegorza Zengoty. Tego nikt się nie spodziewał!

WP SportoweFakty / Jakub Malec / Na zdjęciu: Grzegorz Zengota
WP SportoweFakty / Jakub Malec / Na zdjęciu: Grzegorz Zengota

Władze Fogo Unii Leszno nie rozglądają się obecnie za zastępcą dla kontuzjowanego Grzegorza Zengoty. Powód takiej decyzji jest jednak zaskoczeniem. Wiele wskazuje na to, że Zengota... będzie gotowy na niedzielny mecz przeciwko ebut.pl Stali Gorzów.

Taka informacja to szok, bo przecież w niedzielę żużlowiec uczestniczył w poważnym wypadku, a stadion opuścił ze złamanym obojczykiem. Okazuje się, że już w poniedziałek zawodnik Fogo Unii Leszno przeszedł zabieg, a rokowania lekarzy są zaskakująco optymistyczne.
- Znaleźliśmy specjalistę, który zapewnił, że Grzegorz Zengota będzie przygotowany na niedzielny mecz - mówi prezes Fogo Unii, Piotr Rusiecki.

- Ostateczna decyzja zależeć będzie oczywiście do samego zawodnika. Gdy jednak w poniedziałek Grzesiek dowiedział się, że jest szansa na występ już w najbliższą niedzielę, to uśmiech nie schodził mu z twarzy - relacjonuje Rusiecki.

Po tak optymistycznych wieściach ze szpitala nikt w Lesznie nawet nie zastanawia się nad rozpoczęciem negocjacji transferowych z żużlowcami dostępnymi na rynku. Wszystko wskazuje bowiem na to, że w niedzielę będą mieli do dyspozycji pełny skład.

ZOBACZ WIDEO: Marcin Majewski o powrocie Adriana Miedzińskiego: dziwi mnie to

Jeśli faktycznie spełni się najbardziej optymistyczny scenariusz, to i tak nie będzie to pierwszy taki przypadek. Kilka lat temu równie krótko do zdrowia po złamaniu obojczyka dochodził obecny zawodnik Unii, Adrian Miedziński. Żużlowiec rywalizował wtedy w półfinale z Fogo Unią Leszno i po wypadku w pierwszym meczu, wystąpił w rewanżu.

Cała tajemnica tak szybkiej rekonwalescencji polega na zespoleniu złamanej kości blachami, a przed meczem ostrzykiwanie miejsca lekami przeciwbólowymi. Ryzyka ponownej kontuzji praktycznie nie ma, a jedyne dolegliwości związane z występem chwilę po zabiegu związane są z bólem. Zengota nie raz udowodnił jednak, że należy do najbardziej wytrzymałych żużlowców.

To nie jedyna znakomita wiadomość dla leszczynian. Wkrótce gotowy do powrotu na tor powinien być także Nazar Parnicki, który włączy się do walki o miejsce w składzie i w razie problemów będzie mógł zastępować Adriana Miedzińskiego z pozycji rezerwowego.

Niestety na razie nie ma się co spodziewać przełomu w leczeniu Chrisa Holdera, który pod koniec kwietnia doznał pęknięcia kręgu szyjnego C5. Obecnie nic nie wskazuje na to, by żużlowiec zdołał wrócić wcześniej niż w lipcu. Wtedy Fogo Unii do rozegrania zostaną jedynie trzy mecze (domowe przeciwko GKM-owi i Sparcie Wrocław oraz wyjazdowe w Krośnie).

- Oczywiście, że żałujemy tych kontuzji, bo mam wrażenie, że w pełnym składzie moglibyśmy wygrać u siebie z Włókniarzem, a także mocno postawić się w Gorzowie. Mamy jednak pecha, a teraz najważniejsze to zapewnić sobie utrzymanie na kolejny sezon. Zdaję sobie sprawę, że to wcale nie będzie takie łatwe - dodaje sternik leszczyńskiego klubu.

Czytaj więcej:
Łaguta pojedzie w lidze angielskiej
Miesiąc gotowy do jazdy w elicie

Komentarze (61)
avatar
6Ryszard2
31.05.2023
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Jak to nie grozi kontuzją? Totalna bzdura. Praktycznie każdy upadek lub nawet wjechanie w dziurę na torze spowoduje pęknięcie płytek, a że są one zespolone kilkoma śrubami, które są "przewierco Czytaj całość
avatar
mrfreeze
31.05.2023
Zgłoś do moderacji
3
2
Odpowiedz
Leszno po trupach do celu. Skandal. 
avatar
Rache
31.05.2023
Zgłoś do moderacji
5
1
Odpowiedz
Zawodnik w Lesznie do mieso.Mieso do zdobywania punktow.Zdrowie zawodnika sie nie liczy.Punkty tak.Wyslanie na tor Miedzinskiego,teraz Zengoty to zwyrodnienie. 
avatar
Edibyk19
30.05.2023
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
No nie wierzę ale wiara czyni cuda i oby ten cud nastąpił w niedzielę.. Zengi zdrowia to najważniejsze ., 
avatar
Sparty-Fan
30.05.2023
Zgłoś do moderacji
5
3
Odpowiedz
Leczenie złamania w tydzień to długo. Czekam kiedy zawodnik ze złamaniem wystartuje w powtórce biegu. Dwie blaszki, śrubki, zastrzyk i po punkty! Szybciej niż wymiana koła w motorze.