Żużel. Woffinden nie trenował i pojechał znakomicie. To będzie klucz do sukcesu?

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Tai Woffinden
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Tai Woffinden

Tai Woffinden bardzo dobrze rozpoczął sezon PGE Ekstraligi. Jednakże później nastąpiło kilka słabszych spotkań w jego wykonaniu. W ostatnim meczu znów zaprezentował się z dobrej strony i zdobył na swoim torze 11 punktów oraz jeden bonus.

Wiele mówiło się o Brytyjczyku przed tegorocznymi rozgrywkami. Jednym z powodów były różne zainteresowania Taia Woffindena, którym poświęca sporo czasu. W opinii niektórych to powodowało, że trzykrotny indywidualny mistrz świata nie skupiał się całkowicie na samym żużlu, a to miało przekładać się na słabsze wyniki w PGE Ekstralidze, ale także w Speedway Grand Prix.

Sam żużlowiec jednakże wiele obiecywał sobie po trwającym już sezonie. Faktycznie po pierwszych spotkaniach wydawało się, że z jego formy nic nie ubyło, a nawet wręcz przeciwnie, jest ona wyższa, niż przed laty. Jednakże po nich przyszedł drobny kryzys i w dwóch meczach na Stadionie Olimpijskim zdobył zaledwie dziewięć punktów - Mam problem na torze we Wrocławiu, ale wciąż nie znam przyczyny - przyznał jakiś czas temu 32-latek.

- Moim najnowszym pomysłem jest to, by już więcej nie trenować na domowym torze. Skończyłem z tym. Jeżdżę tam regularnie od 2012 roku, znam ten tor doskonale pod każdym względem - dodał. Na pierwsze efekty nie trzeba było długo czekać, ponieważ w potyczce przeciwko Cellfast Wilkom Krosno jego jazda była już zdecydowanie lepsza. Wydaję się zatem, że to może być recepta na kłopoty reprezentanta Betard Sparty Wrocław.

ZOBACZ WIDEO: Ci zawodnicy Unii Leszno jadą poniżej oczekiwań. Menedżer mówi o presji

Zbigniew Lech w rozmowie z WP SportoweFakty zwraca uwagę, że Woffinden to niezwykle doświadczony żużlowiec. Dodaje jednocześnie, że tak naprawdę większość torów jest identyczna. To też powoduje, że czasami zdarza się, iż ten sam zawodnik potrafi świetnie zaprezentować się na wyjeździe, a później mieć kłopoty ze zdobywaniem punktów na swoim obiekcie, ponieważ w kwestii dopasowania wchodzą mała niuanse.

Aby znaleźć odpowiednie ustawienia, potrzeba po prostu wystąpić w meczu. Same treningi, co prawda nie mieszają w głowie, ale w aktualnych czasach służą do czegoś innego .- Oni się nie ścigają. Te treningi nie wyglądają tak jak kiedyś, że trener jest w stanie wyłonić skład na jego podstawie. Oni po prostu wyłącznie testują sobie sprzęt. Gdzie ten motocykl spróbują, to nie ma tak naprawdę większego znaczenia - przekazał trzykrotny drużynowy mistrz Polski.

Zwraca on jednak uwagę również na całkowicie inny potencjalny kłopot, niezwiązany z treningami lub dopasowaniem się do toru. Jego zdaniem to także może mieć wpływ na końcowy rezultat. - Wiem z własnego doświadczenia, że jeśli jest taka kompletna drużyna, jak we Wrocławiu, to czasami w głowie siedzi myśl, że my ten mecz i tak wygramy. Gdy jest dwóch liderów i reszta trochę słabsza, to przygotowanie do spotkania też jest inne - przyznał.

Skoro po podjęciu decyzji przez Woffindena o zaprzestaniu trenowania na swoim domowym torze w PGE Ekstralidze pojechał jeden z najlepszych meczów w tym sezonie, to pozostaje pytanie, czy w takim razie powinien postępować tak do końca tegorocznych rozgrywek? - Nie ma to znaczenia przy takim zawodniku, gwarantuję. On ma to wszystko tak dopięte i poustawiane, że to tylko kwestia dnia, co też jest ważne - zakończył Zbigniew Lech.

Czytaj także:
Żużel. Witold Skrzydlewski o meczu z Falubazem. Zaskakujące słowa
Żużel. Odsłonił kulisy zakontraktowania Łaguty. Tego na pewno się nie spodziewasz!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty