W tym sezonie Arged Malesa Ostrów prezentuje się mizernie. Trapiony kontuzjami zespół zajmuje dopiero siódme miejsce w tabeli 1. Ligi Żużlowej. Na koncie ma sześć punktów - do tej pory trzykrotnie wygrywał i poniósł cztery porażki.
Rozgoryczenia po domowej przegranej z Enea Falubazem Zielona Góra (34:55) nie ukrywał trener ostrowskiej drużyny Mariusz Staszewski.
- Jestem tym wszystkim bardzo zmęczony i bardzo mocno rozważam swoją dymisję. Mam już naprawdę dosyć - podkreślił w rozmowie z wlkp24.info.
ZOBACZ WIDEO: Patryk Dudek wyjaśnia, dlaczego zmienił podstawowego tunera. "Szukam dalej"
Były żużlowiec spostrzegał również, że zielonogórski zespół obnażył słabości jego podopiecznych. Zasugerował, że może potrzebne są inwestycje sprzętowe.
- Falubaz obnażył nasze wszystkie słabości i tak to wyglądało. Po tej pierwszej serii porobili korekty i było widać, ile nam jeszcze brakuje. Musimy wziąć się do cięższej pracy, bo na chwilę obecną to nie wygląda dobrze. Może potrzebne są inwestycje sprzętowe, bo o ile na początku wyglądało to fajnie, to teraz prezentujemy się słabo - kontynuował.
Wyjaśniał też, że konsultował z zawodnikami kwestię przygotowania toru. - Pytałem przed meczem zawodników, co mam zrobić z tym torem. Czy chcą, by był bardziej przyczepny, czy taki jak na treningu - zaznaczył.
- Mam zrobić taki tor, który wszystkim będzie pasował i żeby nasi wygrywali, ale nie wiem, jaki to jest - mówił wyraźnie rozczarowany Staszewski.
Kolejny mecz Arged Malesa Ostrów odjedzie 17 czerwca. Tego dnia o godz. 16:30 zmierzy się na wyjeździe z H. Skrzydlewska Orłem Łódź.
Czytaj także:
> Żużel. Bartosz Zmarzlik był nieuchwytny. Odnalazł to "coś"
> Żużel. Unia ma patent na tor w Częstochowie. "Wybitnie nam pasuje"