Żużel. Gwiazda PGE Ekstraligi bez ogródek o toruńskim torze. To powiedział o przygotowaniu owalu

WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Mikkel Michelsen
WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Mikkel Michelsen

Mikkel Michelsen po słabym początku niedzielnego meczu w Toruniu stał się bohaterem Tauron Włókniarza, przypieczętowując wygraną swojej drużyny na Motoarenie. Duńczyk nie ukrywał jednak rozczarowania. Chodziło o przygotowanie toru.

Spotkanie For Nature Solutions KS Apatora Toruń z Tauron Włókniarzem Częstochowa miało być hitem niedzielnego ścigania w polskich ligach żużlowych. Tym razem mimo dramatów i zwrotów akcji, byliśmy świadkami dosyć przeciętnego widowiska sportowego.

Po niedzielnej konfrontacji najwięcej mówi się o torze, ale nie są to komentarze pozytywne. Już przed meczem goście mieli zastrzeżenia co do drugiego łuku. Tymczasem najwięcej problemów sprawiał pierwszy wiraż.

Leszek Demski w Magazynie PGE Ekstraligi na antenie Canal+ Sport 5 tłumaczył, co było największym problemem (więcej TUTAJ). Wcześniej jednak z torem zapoznawali się m.in. juniorzy Włókniarza, którym oberwało się od kibiców w mediach społecznościowych.

Później jednak i gwiazda Apatora, Robert Lambert zaliczył kontakt z owalem. - Myślę, że tor był przygotowany bardzo słabo. Wydaje mi się, że w Częstochowie jesteśmy bardzo pilnowani, aby wszystko było przygotowane zgodnie z wytycznymi, a z jakichś powodów Toruń miał wolną rękę i wszyscy widzieli, że doświadczony zawodnik jak Robert Lambert, który jest jednym z najlepszych zawodników na świecie, zaliczył upadek - grzmiał po meczu Mikkel Michelsen w rozmowie z klubową telewizją Włókniarza.

ZOBACZ WIDEO: Czy Przyjemski może zostać na kolejny sezon w Polonii? Jest jasna deklaracja

- Mieliśmy również juniorów "latających" po całym torze, bo nie był on najlepiej przygotowany. Nie oczekuję, aby tor był wygładzony. Toruń jest świetnym torem i lubię tu jeździć, a kiedy jest dobrze przygotowany, może być przyczepny i jest w porządku. Ale to, co zrobili w niedzielę wieczorem, to nie wydaje mi się sprawiedliwe - dodał zawodnik.

Duńczyk przypomniał, że problemy z torem w Toruniu były już podczas jego poprzedniej wizyty na Motoarenie, czyli podczas PGE IMME. - Ale to był początek roku, zła pogoda i wszystko inne. Teraz nie było żadnych wymówek. Była dobra pogoda i czas, aby odpowiednio przygotować tor - przyznał żużlowiec.

Mikkel Michelsen do Torunia przyjechał po słodko-gorzkim tygodniu. W środę wywalczył tytuł Indywidualnego Mistrza Danii i jak przyznał w rozmowie z Włókniarz TV, od lat próbował osiągnąć ten cel z jego listy życzeń. W sobotę z kolei zaliczył słaby występ w Grand Prix w Gorzowie, gdzie wywalczył zaledwie pięć punktów.

- Dobrze było "odbić" to w niedzielę wieczorem i wywalczyć zwycięstwo dla Włókniarza. To był ciężki mecz. Nie układało nam się na początku, dopiero na ostatnie wyścigi udało się tak, że było dobrze - powiedział Michelsen.

Czytaj także:
Myśli o awansie do play-off i trzyma kciuki za... ligowego rywala
Grand Prix? "Cały czas się rozwijam"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty