[tag=84140]
Tauron U24 Włókniarz Częstochowa[/tag] we wtorkowe popołudnie odniósł czwarte zwycięstwo w tegorocznych zmaganiach U-24 Ekstraligi. Triumf nad Motorem Lublin pozwolił im zgarnąć kolejne trzy oczka i w sumie mają ich już dziesięć na swoim koncie.
Co ciekawe - połowę tego dorobku stanowi zdobycz za dwumecz ze wspomnianą ekipą spod znaku Koziołka. Częstochowianie cieszą się jednak z tego, że ich rezultaty uległy poprawie. W ubiegłym roku z czternastu spotkań wygrali... jedno.
- Skład nam się troszeczkę zmienił, ale tak jak mówiłem w ubiegłym sezonie, to ci chłopcy potrzebowali czasu i tego, by się rozjeździć. Im więcej mają jazdy, to tym jest lepiej i to widać, także w ubiegłym roku było zauważalne, bo te ostatnie mecze, choć przegrywaliśmy, to nieznacznie. W tym sezonie jest już poprawa, a będzie jeszcze lepiej - powiedział Józef Kafel w rozmowie z WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO: Czy Przyjemski może zostać na kolejny sezon w Polonii? Jest jasna deklaracja
W zespole spod znaku Lwa w ostatnim czasie startuje wykrystalizowany skład, do którego rotacyjnie wskakują Andrij Rozaluk oraz Anton Karlsson, któremu często jednak jazda w kraju nad Wisłą koliduje z Bauhaus-Ligan. Próżno szukać za to reprezentantów Wielkiej Brytanii - Sama Hagona, który odjechał zaledwie jeden mecz, czy Jordana Jenkinsa, którego w Polsce jeszcze w tym roku nie oglądaliśmy.
- Myślimy o nich, ale terminy nam kolidują. Chcieliśmy na wtorek ściągnąć Hagona i Karlssona, ale terminy nie pasowały, bo Sam miał zawody w Wielkiej Brytanii, a Anton finał mistrzostw Szwecji - dodał.
W ostatnim czasie niektóre kluby PGE Ekstraligi zdecydowały się na zakontraktowanie nowych zawodników, by sprawdzić ich w U24 Ekstralidze w drugiej części sezonu. Czy nowe twarze mogą pojawić się także na północy województwa śląskiego? - Obserwujemy cały czas i mamy kilka nazwisk na oku. Czy ktoś się pojawi? Zobaczymy - zakończył Kafel.
Czytaj także:
Myśli o awansie do play-off i trzyma kciuki za... ligowego rywala
Grand Prix? "Cały czas się rozwijam"