Początek dużych zmian w polskim żużlu. Jeden człowiek na czele dwóch lig

WP SportoweFakty / Łukasz Forysiak / Na zdjęciu: Rohan Tungate (czerwony)
WP SportoweFakty / Łukasz Forysiak / Na zdjęciu: Rohan Tungate (czerwony)

Rozpoczął się proces przekazania rozgrywek 1. LŻ do struktur w ramach Ekstraligi Żużlowej. Oznacza to, iż już od sezonu 2024 dwie najwyższe żużlowe klasy rozgrywkowe w Polsce będą formalnie ligami zawodowymi zarządzanymi przez jeden podmiot.

Od przyszłego roku rozgrywkami 1. LŻ nie będzie - jak do tej pory zarządzał - GKSŻ, a właśnie działacze PGE Ekstraligi. Najważniejszą osobą w całym projekcie będzie Wojciech Stępniewski.

Można się domyślać, że to dopiero pierwszy krok do jeszcze większych zmian w systemie rozgrywek. Głośno mówi się bowiem o możliwym rozszerzeniu rozgrywek PGE Ekstraligi do 10 drużyn. Teraz będzie o to łatwiej, bo władze rozgrywek będą miały większą wiedzę o możliwościach finansowych i organizacyjnych, klubów aspirujących do jazdy w elicie.

Zarząd Główny Polskiego Związku Motorowego zdążył już pozytywnie zarekomendować zmianę.

W praktyce przejście 1. Ligi Żużlowej do struktur zawodowych oznacza także lepszą koordynację terminów rozgrywania meczów od sezonu 2024 i planowania transmisji telewizyjnych, a także rozwinięcie i profesjonalizację struktur organizacyjnych w klubach oraz szansę na większe wpływy z praw medialnych i sponsorskich. W przyszłości planowane jest ujednolicenie systemu rozgrywek oraz długoletni program kategoryzacji infrastruktury stadionowej, który da klubom szansę na dalszą modernizację stadionów w celu podwyższenia standardu oglądania zawodów dla kibiców.

Od 2007 roku rozgrywki ekstraligowe funkcjonują w strukturach zawodowych i są zarządzane przez spółkę Ekstraligę Żużlową. - Sprzyja to realizacji najważniejszych założeń nowoczesnej strategii marketingowej, a także zcentralizowanemu zawieraniu umów ze sponsorami i partnerami. Z tej racji, że aktualnie rozgrywki dwóch najwyższych klas transmitowane są przez jedną telewizję, dążymy jako Polski Związek Motorowy do ścisłej synergii również w zakresie regulaminowym, licencyjnym, a przede wszystkim komercyjnym i sportowym - co z całą pewnością przyniesie pozytywne efekty w przyszłości dla zarządzania całą dyscypliną - powiedział Michał Sikora, Prezes Polskiego Związku Motorowego.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Krużyński, Lidsey i Dowhan

- Zdajemy sobie sprawę z długofalowego procesu zmian, które nas czekają, ale nastał odpowiedni moment na to, aby 1. Liga Żużlowa dostała swoją szansę na profesjonalizację - podkreśla Michał Sikora. - Zmiany zachodzące w polskim sporcie żużlowym wskazują jednoznacznie na to, że chcąc zachować systemy spadków i awansów do dwóch najwyższych klas rozgrywkowych, potrzebujemy jednego organu, który będzie nimi zarządzał. Myśląc o wyrównywaniu szans dla żużla w Polsce chcemy też dać większe pola do działania Ekstralidze Żużlowej w zakresie marketingu i pozyskiwania sponsorów, których łatwiej będzie zainteresować prawami nie tylko dla 8, ale 16 ośrodków żużlowych. Jednocześnie chciałbym podkreślić bardzo wyraźnie, że trzecia klasa rozgrywkowa, a więc 2. Liga Żużlowa nie wejdzie w struktury żużlowych lig zawodowych w Polsce i nadal pozostanie pod auspicjami GKSŻ - dodał Michał Sikora.

W tym roku sporo było pretensji do władz GKSŻ, nie tylko o brak sponsora tytularnego rozgrywek, ale także niewłaściwe zarządzanie ligą, które prowadziło do wielu konfliktów. Przykładem mecz Arged Malesa Ostrów - H.Skrzydlewska Orzeł Łódź, które zostało przeprowadzone mimo fatalnego stanu toru i sprzeciwu obu zespołów. Kontrowersji w ostatnich latach było zresztą znacznie więcej.

Żużlowe kluby pierwszoligowe do momentu złożenia wniosków licencyjnych uprawniających do startu w lidze zawodowej w 2024 roku, zgodnie z ustawą, będą musiały funkcjonować w ramach spółek akcyjnych bądź spółek z ograniczoną odpowiedzialnością. Jeśli chodzi o kluby zagraniczne w 1. Lidze Żużlowej, to będą one startować w nowej strukturze, jeśli założą spółki na terytorium Polski - zgodnie z polskimi przepisami prawa. - Oczywiście nie będzie żadnego problemu z tym, aby takie spółki wskazywały jako miejsce rozgrywania zawodów stadion umiejscowiony w innym kraju niż Polska - podkreślił Michał Sikora. - Zasada, że za klub zagraniczny posiadający stadion za granicą Polski nie będzie mógł awansować do PGE Ekstraligi pozostaje bez zmian - przypomniał Michał Sikora.

Czytaj więcej:
Ten klub jest zainteresowany Jakobsenem
Biznesmen dogadał się z prokuraturą

Źródło artykułu: WP SportoweFakty