Żużel. Nie może nachwalić się swoich zawodników. "Udźwignęli ciężar tego meczu"

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Bartłomiej Kowalski w białym kasku
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Bartłomiej Kowalski w białym kasku

Bardzo dobra postawa młodzieżowców Betard Sparty Wrocław w meczu z For Nature Solutions KS Apatorem Toruń okazała się kluczowa, kiedy zespół Dariusza Śledzia stracił dwóch swoich wiodących zawodników.

Nie milkną echa drugiego meczu półfinałowego Drużynowych Mistrzostw Polski, w którym to Betard Sparta Wrocław pokonała For Nature Solutions KS Apator Toruń.

To wszystko za sprawą postawy duetu Bartłomiej Kowalski - Kevin Małkiewicz, którzy wywalczyli osiemnaście punktów.

- Juniorzy zrobili świetną robotę. Udźwignęli ciężar tego meczu po kontuzji Macieja Janowskiego i Charlesa Wrighta. Cała drużyna walczyła jak "Spartanie". Zasłużyli na wygraną i awans do finału PGE Ekstraligi - chwalił swoich podopiecznych Dariusz Śledź w rozmowie ze speedwayekstraliga.pl.

O ile bardzo dobre występy Bartłomieja Kowalskiego nie są niczym nowym, bo był on jednym z objawień półfinałów, o tyle Małkiewicz wciąż uczy się żużla, a dopiero kilkanaście dni temu osiągnął wiek, który dawał mu zielone światło do startów w lidze.

ZOBACZ WIDEO: Witkowski o skandalu wokół IMP. "Zachowałbym się inaczej"

- Odjechał bardzo dobre zawody. Emila Sajfutdinowa wiózł za plecami w 8. biegu. Jestem z niego dumny - dodał Śledź.

Betard Sparta Wrocław w rewanżowym meczu półfinałowym straciła Macieja Janowskiego i Charlesa Wrighta, a już wcześniej urazu nabawił się Tai Woffinden. Czy te problemy uskrzydliły pozostałych zawodników?

- Wzbudziły dodatkową wolę walki w drużynie. Chociaż jej nigdy im nie brakuje. Nawet jak mamy trudne momenty, to walczymy. Każdy chciałby mieć takich zawodników w swojej drużynie - skomentował szkoleniowiec.

Czytaj także:
Nie chce pracować z pierwszą drużyną
Ma potencjał i papiery na dobrego zawodnika

Źródło artykułu: WP SportoweFakty