Żużel. Kluby nie chcą płacić kar! Stal Gorzów zwróciła się już do Trybunału PZM

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Oskar Paluch (kask żółty), Mateusz Bartkowiak (biały)
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Oskar Paluch (kask żółty), Mateusz Bartkowiak (biały)

Działacze Fogo Unii, ebut.pl Stali i Arged Malesy nie przestraszyli się zapowiedzi, że mogą nie otrzymać licencji na sezon 2024, jeśli nie zapłacą kar za szkolenie. Kluby bronią swojego stanowiska. Jeden z nich zwrócił się z wnioskiem do Trybunału.

Sprawa kar za braki w szkoleniu, które Polski Związek Motorowy nazywa opłatami szkoleniowymi, budzi wiele emocji od wielu tygodni. W gronie ukaranych są bowiem Fogo Unia Leszno, Arged Malesa Ostrów i ebut.pl Stal Gorzów, a więc kluby, które od lat słyną z doskonałej pracy z młodzieżą. Żaden z nich nie kwestionuje tego, że opłaty zostały nałożone zgodnie z regulaminem. Wszyscy podkreślają jednak, że realizacja przepisów a szkolenie to dwie różne rzeczy.

Sprzeciw klubów jest bardzo duży i obecnie nie należy wykluczać, że w przypadku Stali, Arged Malesy i Unii dojdzie do buntu. Pierwszy konkretny ruch w tej sprawie wykonali już gorzowianie.

- Nie zapłaciliśmy tej kary, bo się z nią zwyczajnie nie zgadzamy. Zwróciliśmy się już do Trybunału Polskiego Związku Motorowego z wnioskiem o mediację w tej sprawie. Chcemy przedstawić swoje argumenty, a uważamy, że są one bardzo solidne. Żadnych innych ruchów z naszej strony nie będzie. Oczekujemy mediacji - mówi nam prezes Waldemar Sadowski.

Twarde stanowisko prezentuje również szef Fogo Unii Leszno. - Nie chcemy płacić tej kary, bo nie mamy sobie nic do zarzucenia. My wręcz uważamy, że nie da się działać na tym polu lepiej od nas. Proszę zobaczyć, ilu zawodników wywodzących się z Leszna jeździ w polskich ligach żużlowych - zaznacza Piotr Rusiecki.

ZOBACZ WIDEO: Emil Sajfutdinow mówi o swoim tunerze. Na czym polega jego fenomen?

Jeśli chodzi natomiast o Arged Malesę, to stanowisko klubu jest znane od wielu tygodni. Ostrowianie jako pierwsi ogłosili, że nie zapłacą kary. A wynosi ona aż 340 tysięcy złotych, bo jak poinformowała Katarzyna Kalinowska z zespołu licencyjnego "w sezonie 2022 klub nie uzyskał formalnie licencji żadnego adepta w jakiejkolwiek klasie".

- Chciałbym odnieść się do informacji, że w zeszłym roku nikt z naszego klubu nie zdał licencji. Stanowczo dementuję, bo to nieprawda. Licencje uzyskało czterech zawodników. Problem polega tylko na tym, że oni nie zdążyli wyjechać biegów. To jednak nie jest wina klubu, bo decyduje o tym czasami data urodzenia, a czasami liczba imprez, które pozostają w kalendarzu po zdaniu egzaminu. Tego się nie da przeskoczyć i to doskonale pokazuje, jaka jest różnica pomiędzy szkoleniem a wypełnianiem tego regulaminu. To są dwie różne rzeczy. My zajmujemy się szkoleniem - podkreśla trener Arged Malesy Mariusz Staszewski.

Dodajmy, że jeśli kluby nie zdecydują się na zapłacenie kar, to może dojść nawet do ich wykluczenia z kolejnych rozgrywek ligowych. Działacze z Leszna, Ostrowa i Gorzowa mają jednak świadomość wszystkich konsekwencji. - W takim razie nie będzie żużla w Ostrowie. Za rok zabraknie jednego z klubów, który faktycznie zajmuje się szkoleniem - podsumowuje trener Mariusz Staszewski.

Zobacz także:
Wybrzeże pochwaliło się transferem

Źródło artykułu: WP SportoweFakty