Platinum Motor Lublin w dwóch ostatnich sezonach pewnie wygrywał PGE Ekstraligę, zdobywając pierwsze w historii klubu złote medale Drużynowych Mistrzostw Polski. W okresie rządów Prawa i Sprawiedliwości ekipa "Koziołków" wyrosła na jedną z najbogatszych w rozgrywkach. Spora w tym zasługa spółek Skarbu Państwa.
Obecnie klub z Lublina wspierają m.in. Orlen, Grupa Azoty, Lotto, Bogdanka i PKO BP. Nie wszystkim się to podoba. Niektórzy w środowisku nazywają Motor nawet "pupilem Jacka Sasina", bo minister aktywów państwowych osobiście gratulował ekipie sukcesów i chwalił wsparcie SSP.
- Stanę na głowie, żeby Motor nie dostał pieniędzy ze spółek Skarbu Państwa, o ile nie ma podpisanych wieloletnich umów - powiedział WP SportoweFakty już po wyborach Władysław Komarnicki, senator Koalicji Obywatelskiej z okręgu gorzowskiego i równocześnie były prezes Stali Gorzów. Obiecał też, że po uformowaniu nowego rządu spotka się w tej sprawie z ministrem odpowiedzialnym za państwowe spółki.
ZOBACZ WIDEO: Czy Kołodziej chciał wymóc wzmocnienia w Unii? "Zaakceptowałem to"
Słowa Władysława Komarnickiego wywołały oburzenie wśród parlamentarzystów z Lublina i okolic. Krzysztof Hetman, szef PSL w województwie lubelskim, wezwał senatora do publicznego wycofania się ze złożonej deklaracji ws. Motoru.
"Uważam, że takie słowa, wypowiedziane przez osobę pełniącą funkcje senatora RP, są nie tylko niedopuszczalne, ale wręcz skandaliczne! Senator Komarnicki sugeruje wprost, że zamierza wywrzeć wpływ na różne podmioty, aby wycofały się ze sponsoringu drużyny sportowej. Cytując klasyka 'Panie Komarnicki, niech nie idzie Pan tą drogą'" - napisał Hetman na Facebooku, który dostał się do Sejmu z listy Trzeciej Drogi, a więc najprawdopodobniej przyszłego koalicjanta Koalicji Obywatelskiej.
Dobra Klubu zamierza bronić Marta Wcisło. Posłanka wybrana z listy Koalicji Obywatelskiej również nie zgadza się ze słowami Władysława Komarnickiego. - To pokazuje, że politycy są w stanie podzielić nawet kibiców, a tak być nie powinno. Ja stanę na głowie, żeby Motor otrzymał pieniądze ze spółek Skarbu Państwa - zadeklarowała w "Dzienniku Wschodnim".
Wcisło obiecała lubelskim wyborcom, że w Sejmie będzie walczyć nie tylko o środki na funkcjonowanie Motoru Lublin, ale też budowę nowego stadionu. Powstanie nowoczesnej areny dla żużlowców "Koziołków" było przedmiotem debaty na kilkadziesiąt godzin przed ciszą wyborczą. Wtedy Jarosław Kaczyński obiecał kibicom żużla w Lublinie budowę stadionu, o ile Prawo i Sprawiedliwość wygra wybory parlamentarne.
Obietnica prezesa PiS nie podziałała, bo o ile jego asystent Michał Moskal dostał się do Sejmu, o tyle związany z obozem władzy wojewoda Lech Sprawka przegrał wybory do Senatu. Obóz Zjednoczonej Prawicy wykorzystuje jednak ostatnie publiczne wypowiedzi ws. finansowania Motoru Lublin do atakowania przedstawicieli Koalicji Obywatelskiej i innych opozycyjnych ugrupowań.
- Można było się spodziewać tego, że jeśli do władzy dojdą ludzie związani z opozycją, to będą prowadzić taką politykę, nie tylko w stosunku do sportu. Trzeba liczyć na to, że Prawu i Sprawiedliwości uda się utworzyć nowy rząd - powiedział Moskal redakcji "Dziennika Wschodniego".
Warto dodać, że obecnie aż siedem z ośmiu klubów PGE Ekstraligi może liczyć na mniejsze lub większe wsparcie spółek Skarbu Państwa. W tym gronie znajduje się też Stal Gorzów, której prywatnie kibicuje senator Komarnicki. Partnerem gorzowian jest państwowy KGHM.
Czytaj także:
- Senator złożył ważną obietnicę. Chodzi o Motor Lublin
- Niedawno ścigał się w Grand Prix. Teraz pojedzie w II lidze