Żużel. Za nim katastrofalny sezon. Niektórzy chcieli mu zabrać licencję

Adrian Gała 2023 roku na pewno nie zaliczy do udanych. Żużlowiec wielokrotnie upadał na tor i stwarzał zagrożenie dla innych. W jego kierunku skierowano wiele krytycznych słów. On jednak nie zamierza się poddawać i chce udowodnić swoją wartość.

Mateusz Kmiecik
Mateusz Kmiecik
upadek Adriana Gały WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: upadek Adriana Gały
Adrian Gała 30 stycznia obchodzi dopiero swoje 29. urodziny, jednak jego kariera już znalazła się na zakręcie. Trudno inaczej określić moment, w którym zawodnik nie dokończył sezonu i nie mógł znaleźć nowego klubu. Ostatecznie związał się z Energa Wybrzeżem Gdańsk, ale tylko na zasadzie tzw. kontraktu warszawskiego. To w praktyce oznacza, że gnieźnianin może swobodnie szukać sobie innej drużyny.

Fatalny sezon


Wychowanek Startu w 2023 roku trafił do InvestHousePlus PSŻ-u Poznań, a zarządzający klubem wiązali z nim być może nie jakieś ogromne, ale na pewno dość duże nadzieje. Wtorkowy jubilat co prawda gwiazdą polskiego żużla nigdy nie był, ale w miarę solidnym pierwszoligowcem już tak. Zresztą w sezonie 2018 potrafił zdobywać na drugim szczeblu rozgrywkowym ponad dwa punkty na bieg, a rok później niewiele mniej. Kolejne lata były słabsze, ale nadal średnia około 1,7 "oczka" na wyścig to nie powód do wstydu.

Sezon 2023 dla Gały był jednak katastrofalny i sam najpewniej zapomniałby o nim jak najprędzej. Świadczyć może o tym przedwczesne rozpoczęcie "przerwy zimowej". 29-latek opublikował wówczas na swoim Facebooku obszerne oświadczenie, w którym odniósł się do wielu zarzutów skierowanych w jego stronę. Napisał także, że nikt nie będzie mu zabierał licencji i kończył przedwcześnie jego kariery (więcej TUTAJ).

ZOBACZ WIDEO: Był krok od mistrzostwa. Czy stracił swoją życiową szansę?

Fala krytyki


A osób krytykujących urodzonego w 1995 roku żużlowca było sporo. - Ewidentnie nie radzi sobie dzisiaj na torze. Nie chciałbym już pastwić się nad jego techniką jazdą, ale ewidentnie coś jest nie tak i coś nie działa. Po prostu trzeba przemyśleć pewne sprawy. Trzeba się zacząć uczyć jeździć od nowa. Nie można tak jeździć na torze żużlowym - mówił zasiadający w studio Canal + Sport5 Patryk Malitowski w trakcie spotkania gdańszczan z poznanianami. Wówczas Gała upadł na tor dwukrotnie (więcej TUTAJ).

- Nie umiem tego wytłumaczyć. Być może nie trzyma prawą nogą motocykla, a daje mu uślizg. Ale nie może mieć tych uślizgów w nieskończoność, więc prawa noga i udo jest od tego, by kierować motocykl i go powstrzymywać - komentował w studiu Canal+ Sport za to Tomasz Gollob. Tym razem chodziło o sytuacje na torze w Pile podczas 2. finału Indywidualnych Mistrzostw Polski (więcej TUTAJ).

- Ma problemy z płynną jazdą. Bardzo źle wchodzi w łuk i nie panuje nad motocyklem. Tak naprawdę to on prowadzi jego i jedzie tam, gdzie chce. Takich wypadków, jak w Pile, widziałem w 2023 roku u Adriana chyba z 10 albo 12. Praktycznie wszystkie były spowodowane wejściem w łuk i taką samą sytuacją. Upadał przed kimś lub go sam wywracał. Adrian po prostu musi opanować głowę i zacząć myśleć pozytywnie o jeździe na żużlu, a nie zajmować się pierdołami - twierdził z kolei Tomasz Bajerski, były trener zawodnika (więcej TUTAJ).

Szkoleniowiec zresztą pracę w stolicy Wielkopolski miał stracić właśnie z powodu pomijania Adriana Gały przy ustalaniu składu na mecze ligowe. Pozostawienie 28-latka w zespole miało też podobno być związane z jednym ze sponsorów. 48-latek jednocześnie przyznał, że był przeciwny zakontraktowania gnieźnianina. Gdy jednak związał się on z umową z PSŻ-em, zaakceptował taką decyzję i starał się pomóc żużlowcowi (więcej TUTAJ).

Jest gotów na walkę


Ostatecznie 29-latek pojawił się 26 gonitwach swojej drużyny i zdobył dla niej 27 punktów oraz trzy bonusy, co przełożyło się na średnią 1,154 punktu na bieg. Poddawać się jednakże nie zamierza i pieczołowicie przygotowuje się do rozgrywek w 2024 roku. Jak informuje na swoich portalach społecznościowych, dba o każdy element pod względem sprzętowym, fizycznym oraz psychicznym. - Będę w 100% gotowy na marzec - napisał na Facebooku w listopadzie 2023 roku.

Nie ukrywał także, że jego zdaniem odejście z Gdańska było błędem. - Chciałbym wrócić do Wybrzeża. To jeden z moich celów. Wiem, że rok temu postąpiłem głupio. Z tego miejsca chciałbym przeprosić prezesa Tadeusza Zdunka i kibiców. Czasu już nie cofnę, ale zobaczymy, co przyniesie przyszłość. Chcę po prostu pokazać się z jak najlepszej strony w marcu - mówił w listopadzie ubiegłego roku w rozmowie ze sport.trojmiasto.pl.

Jeśli piątkowy jubilat poradzi sobie z problemami i poukłada wszystkie elementy w odpowiedni sposób, na pewno może ścigać się na żużlowych torach jeszcze przez wiele lat. Na początku być może w Krajowej Lidze Żużlowej, ale nie jest powiedziane, że nie będzie jeszcze w stanie bardzo dobrze prezentować się w Metalkas 2. Ekstralidze. Urodzony w Gnieźnie zawodnik podpisał również kontrakt w Szwecji. Jego nowym klubem została Masarna Avesta.

Adrian Gała urodził się 30 stycznia 1995 roku. W piątek świętuje swoje 29. urodziny. W przeszłości w barwach WTS-u Warszawa zdobył brązowy medal Młodzieżowych Mistrzostw Polski Par Klubowych. W sezonie 2015, reprezentując Betard Spartę, wywalczył srebrny medal Drużynowych Mistrzostw Polski. W tym samym sezonie wraz z kolegami z Wrocławia wygrali Drużynowe Mistrzostwa Polski Juniorów. W 2016 roku zajął trzecie miejsce w finale Srebrnego Kasku.

Czytaj także:
Żużel. Zmiany w Grand Prix nie są spektakularne. Bez nich jednak staniemy w miejscu
Żużel. Kluby dostaną większe pieniądze. Będzie nowa inwestycja jak w Big Brotherze

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy Adrian Gała w przyszłości pojedzie na drugim szczeblu rozgrywkowym w Polsce?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×