Maciej Kmiecik, WP SportoweFakty: Skąd pomysł, by jako czynny zawodnik, zająć się szkoleniem młodzieży w Falubazie?
Grzegorz Walasek (żużlowiec Innpro ROW-u Rybnik, trener szkółki Enea Falubazu Zielona Góra): Z taką propozycją zwrócił się do mnie Piotr Protasiewicz. Zapytał, czy nie zająłbym się szkoleniem młodzieży w Zielonej Górze. Oczywiście, zanim dałem mu odpowiedź, porozmawiałem z prezesem ROW-u, Krzysztofem Mrozkiem, któremu serdecznie dziękuję za to, że nie miał nic przeciwko temu.
Nosił się pan wcześniej z takim zamiarem?
Jeżdżę na żużlu ponad 30 lat. Mam doświadczenie. Chciałbym przekazać tę wiedzę młodym chłopakom i wytłumaczyć tajniki pracy motocykla. To, że jeżdżę czynnie, w niczym mi nie przeszkadza. Nie ukrywam, że chodziła mi po głowie wcześniej praca z młodzieżą. Jestem w trakcie pisania pracy dyplomowej ściśle związanej z żużlem. To będzie taki kolejny etap mojej kariery, zobaczymy jak odnajdę się w roli trenera żużlowego. Będę prowadził 2-3 treningi w tygodniu i myślę, że wyjdzie to z korzyścią dla wszystkich stron.
ZOBACZ WIDEO Rewelacyjne informacje od Patricka Hansena. Zdradził, kiedy wsiądzie na motocykl
Na czym będzie polegała pana rola w szkółce Falubazu?
Będę pracował z chłopakami, którzy zaczynają jeździć w klasie 125cc oraz 250cc, czyli z tymi najmłodszymi. Postaram się od początku eliminować błędy podczas jazdy i przekazywać jak poprawnie prowadzić motocykl żużlowy.
Można zatem powiedzieć, że zaczyna pan od tego "żużlowego przedszkola"?
Tak, dokładnie. Myślę, że wszystko sobie poukładam tak, że dam radę to wszystko połączyć. Zazwyczaj mój kalendarz żużlowca wyglądał tak, że miałem zajęte terminy od piątku do niedzieli, a pozostałą część tygodnia byłem na miejscu w Zielonej Górze. Stąd też pozytywnie odpowiedziałem na propozycję Piotra Protasiewicza, by spróbować tej pracy.
Czy ta nowa rola to też pewien pomysł na pana sportową przyszłość po zakończeniu kariery żużlowca?
Bardzo chciałbym by tak było, ale póki co przygotowuję się normalnie do sezonu jako zawodnik. Wszystko idzie zgodnie z planem. Są zawodnicy, którzy jeżdżą i od lat prowadzą swoje szkółki. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego.
Ostatnio też pojawiły się informacje, że Krzysztof Buczkowski będzie szkolił młodzież w Grudziądzu…
A tak, rzeczywiście też o tym słyszałem, tak więc nie będę jedynym czynnym zawodnikiem i pomimo iż praca z młodzieżą zabiera trochę czasu, nie sądzę, by w jakikolwiek sposób przeszkadzało nam to w karierze.
Z jakimi nadziejami przystąpi pan do sezonu 2024?
Priorytetem są dla mnie mecze ligowe. W Rybniku zadanie mamy postawione, żeby wjechać do finału play-off i walczyć o awans. Wydaje mi się, że taki cel przyświeca, jeśli nie we wszystkich klubach, to w większości.
No właśnie, Metalkas 2.Speedway Ekstraliga w sezonie 2024 powinna być bardzo wyrównana. Też to pan tak postrzega jako zawodnik?
To prawda, że ta klasa rozgrywkowa wyrównała się. Zobaczymy, jak to się poukłada, bo faworytów do awansu jest kilku. Dla mnie priorytetem jest Rybnik i zrobię wszystko, by wyniki były dobre.
Z tego, co pan mówi wynika, że o końcu kariery wcale pan nie myśli?
Absolutnie nie. Czuję się dobrze. Codziennie trenuję, dbam o kondycję fizyczną i psychiczną.
W ostatnich latach, startując w Ostrowie, mógł pan liczyć na wsparcie braci Garcarków z Ociąża. Dalej będziecie współpracować?
Ich pomoc zawsze była i jest nieoceniona, bardzo dużo zawdzięczam panom Janowi i Andrzejowi Garcarkom i ogromnie ich szanuję. Naszą współpracę będziemy kontynuować.
Zobacz także:
Buczkowski mówi o obietnicy ze strony Polonii Bydgoszcz
Zacznie się bijatyka i przepłacanie za młodych ludzi