Działacze NovyHotel Falubazu Zielona Góra szykowali się do nowego sezonu PGE Ekstraligi, gdy nagle dostali informację, że Enea nie będzie dalej partnerem tytularnym klubu. Firma przelewała na konto ekipy z województwa lubuskiego ponad milion złotych. Na znaczącą kwotę mogła też liczyć II-ligowa Polonia Piła, która w następstwie decyzji giganta państwowego straciła 30 proc. budżetu.
Problem pojawił się też w stolicy Wielkopolski, bo Enea miała wziąć na swoje barki instalację tymczasowego oświetlenia na stadionie w Golęcinie, z którego korzysta #OrzechowaOsada PSŻ Poznań. Działacze "Skorpionów" byli tak pewni dalszej współpracy z firmą energetyczną, że nawet umieścili jej logotypy na koszulkach i materiałach marketingowych. Enea była również mniejszym sponsorem Fogo Unii Leszno.
Koniec z propagandą w sporcie?
Część ekspertów twierdzi, że obecne decyzje to "przywracanie normalności". Warto przypomnieć, w jakich okolicznościach wsparcie Enei zyskał Falubaz. Na konferencji prasowej przed sezonem pojawił się skompromitowany poseł Łukasz Mejza. Przedstawiciel PiS już wtedy wiedział, że będzie kandydował do parlamentu z list w Zielonej Górze. Chociaż kibice krzyczeli do niego, że ma "w****ć", ten nieprzypadkowo obiecywał "wagony pieniędzy" dla miejscowego klubu.
ZOBACZ WIDEO: Oskarżył działacza o hamowanie rewolucji. "Pan Bóg spowodował, że go dzisiaj nie ma"
Bez powiązań politycznych nie obyło się też w Poznaniu. Tam o wsparcie Enei dla PSŻ-u w kampanii wyborczej walczył Bartłomiej Wróblewski. Poseł PiS był nawet na konferencji, na której ogłaszano rozwiązanie problemu z brakiem oświetlenia na Golęcinie. Pomoc "Skorpionom" obiecały poprzednie władze firmy - nominowane jeszcze przez Prawo i Sprawiedliwość. Miało to kosztować ponad 700 tys. zł.
- Ja jestem za tym, by spółki Skarbu Państwa kładły pieniądze na sport. Bez tych funduszy nie będzie sukcesów, bo profesjonalny sport wymaga ogromnych nakładów. Chcę jednak, aby to było rozsądne i robione z głową. Tak się dzieje w prywatnych firmach. Za poprzedniej władzy bywało z tym różnie. Państwowe spółki miały dawać pieniądze, nawet jak notowały straty, czego najlepszym dowodem są działania Grupy Azoty - mówi Marta Półtorak, była prezes Stali Rzeszów i właścicielka kilku firm działających w Rzeszowie.
- PiS przyzwyczaił nas, że pieniądze były dawane tam, gdzie chciała albo potrzebowała partia. Dochodziło do przekupowania wyborców. To nie było etyczne. Teraz oczekuję przejrzystości i transparentności - dodaje nasza rozmówczyni.
Winny senator z KO?
Ludzie żużla winą za ostatnie decyzje Enei obarczają Władysława Komarnickiego. Senator Koalicji Obywatelskiej, a w przeszłości prezes Stali Gorzów, zaraz po wyborach zapowiadał, że "stanie na głowie", aby państwowe spółki nie kładły milionów na dany klub. Komarnicki sugerował, że podział funduszy musi być bardziej sprawiedliwy i jako przykład podawał Orlen Oil Motor Lublin, który w szczytowym momencie wspierało kilka firm państwowych. Senator stoi na stanowisku, że giganci powinni łożyć fundusze na całą dyscyplinę, a nie klub wskazany przez danego polityka.
- Pomału wraca normalność w Polsce. Chodziło o to, aby wszystko usystematyzować. Jestem po rozmowie ze znaczącymi osobami w naszym państwie. Zapewniam, że nawet gdybym nie udzielił żadnego wywiadu, to tych spółek i tak by nie było. Sam minister sportu Sławomir Nitras oświadczył i zrobił to przed naszą dyskusją. Nie ma powodów, abym się samobiczował w tej sprawie - tak Komarnicki odpowiada nam na zarzuty, że przez niego z żużla "wyparowało" kilka milionów złotych.
Ciekawe jest natomiast to, że Enea pozostała sponsorem... Stali Gorzów. Skąd taki ruch? - Decyzje w ramach działań sponsoringowych podejmowane są w oparciu o kwestie biznesowe i parametry poszczególnych kontraktów - odpowiada nam Berenika Ratajczak, rzecznik prasowy Enei.
- Enea bierze pod uwagę dotychczasową współpracę z podmiotami sponsorowanymi. W przypadku KS Stal Gorzów współpraca była dłuższa i trwa nieprzerwanie od 2019 roku, obejmując również sponsoring tytularny drużyny U24, która w 2023 roku wygrała rozgrywki U24 Ekstraligi - dodaje Ratajczak.
Dlaczego Enea wycofała się z żużla?
Ratajczak podkreśla, że decyzja o nieprzedłużaniu umów z klubami z Zielonej Góry, Poznania i Piły "podyktowana była kwestiami biznesowymi i parametrami poszczególnych kontraktów". - Kluczowa była również kwestia wykorzystania zakresu możliwości z poszczególnych umów w działaniach biznesowych. Wpływ na finalną decyzję miały również długofalowość projektów - mówi i zwraca uwagę na to, że Falubaz, PSŻ i Polonia zyskały wsparcie w roku 2023.
Czy Enea wycofała się ze sponsoringu, bo nie była zadowolona z ekwiwalentu reklamowego generowanego przez Falubaz i inne kluby? Zapytaliśmy firmę o jego wysokość, ale w odpowiedzi usłyszeliśmy, że raporty w tej sprawie są "objęte klauzulą niejawności". - Badania wykonujemy zawsze przed zawarciem umowy oraz po zakończeniu współpracy - ujawnia rzecznik prasowy Enei.
Ratajczak potwierdza też, że prowadzono rozmowy z Falubazem ws. dalszej współpracy w sezonie 2024, co jest naturalne w sytuacji, gdy kontrakt sponsoringowy dobiega końca. - Jednocześnie dopiero zawarcie umowy na sezon 2024 może być traktowane jako wiążąca decyzja i zobowiązanie sponsoringowe, i w każdej sytuacji, jest to oczywiste dla sponsorowanego podmiotu - podkreśla.
- Klub PSŻ Poznań decyzję o umieszczeniu logotypu Enei na koszulkach i materiałach reklamowych podjął samodzielnie, wykorzystując znak towarowy Enei bez uzasadnionej podstawy, jaką jest obowiązkowo podpisana umowa - kończy przedstawiciel firmy, odnosząc się do komunikatu PSŻ-u Poznań, w którym ten zapewniał, że był przekonany o kontynuowaniu współpracy.
Kolejne firmy też zrezygnują z żużla?
Tłumaczenia firmy nie przekonują Marty Półtorak. Nasza ekspert zwraca uwagę na to, że trzy kluby żużlowe straciły znaczne wsparcie na kilka tygodni przed startem sezonu. W kolejnych miesiącach może się okazać, że Falubaz, PSŻ i Polonia mają dziurę w budżecie. - Można zmienić strategię sponsoringową, byle z odpowiednim wyprzedzeniem. W obecnej sytuacji zostawia się kluby na lodzie - mówi była prezes Stali Rzeszów.
- Nie wszystkie spółki Skarbu Państwa wycofują się ze sponsoringu. Chociażby PGE podpisała wyższy kontrakt sponsorski z Ekstraligą Żużlową. Dlatego to jest dla mnie niezrozumiałe. To są przecież pieniądze obywateli. Wszyscy chcielibyśmy jasnych zasad - dodaje Półtorak.
Czarny scenariusz dla żużla kreśli Ryszard Czarnecki. Europoseł PiS, były prezes Sparty Wrocław i wielki sympatyk "czarnego sportu" w rozmowie z WP SportoweFakty podkreśla, że "stało się bardzo źle". - Nie chcę krakać, ale wydaje mi się, że nadciąga fala cięć. Słyszałem o kolejnych spółkach Skarbu Państwa, które także rozważają przykręcenie kurka. Nie będę jednak wskazywać palcem, bo to może tylko pomóc w odebraniu tych środków, a ja chcę, by w żużlu zostało ich jak najwięcej - przekazuje Czarnecki.
Łukasz Kuczera, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj także:
- Wielki sukces polskiego klubu. Jako jedyni będą mieć wsparcie państwowej spółki?!
- GKM nie będzie długo płakać po Pedersenie. "On może go skutecznie zastąpić"