Mówiło się o zaległościach i kiepskim pożegnaniu. Sajfutdinow o relacjach z władzami Unii

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Emil Sajfutdinow
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Emil Sajfutdinow

W ostatnich latach sporo mówiło się o kiepskiej atmosferze, w jakiej władze Fogo Unii Leszno rozstały się z Emilem Sajfutdnowem. Nie przeszkadzało to jednak w pojawianiu się informacji o możliwym transferze tego zawodnika do leszczyńskiego klubu.

Rosjanin z polskim paszportem w końcu postanowił wyjaśnić kwestię relacji z władzami klubu, w którym spędził aż siedem sezonów i w barwach którego pięciokrotnie sięgał po złote medale drużynowych mistrzostw Polski.

- Szczerze mówiąc nie mam obecnie żadnych relacji z działaczami Fogo Unia Leszno. Jeśli chodzi o zawodników, to w tym przypadku nic się nie zmieniło i zawsze mieliśmy dobre relacje. Z władzami nie mam kontaktu. Jest jak jest - przyznał Emil Sajfutdinow w Magazynie PGE Ekstraligi na WP SportoweFakty.

Jego wyznanie nie jest szczególnie szokujące, bo kilka lat temu głośno było o rzekomym nie wywiązaniu się leszczyńskich działaczy ze wszystkich zobowiązań wobec niego. Prezes Fogo Unii Piotr Rusiecki wielokrotnie stanowczo dementował, by zalegał zawodnikowi jakiekolwiek pieniądze, a sam Sajfutdinow nigdy publicznie nie podnosił tej kwestii. Ostatecznie sprawa nie była też przedmiotem sporu w Trybunale PZM, bo jeśli w ogóle jakieś zaległości były, to mogły one dotyczyć jedynie nieformalnych porozumień, które w tamtym czasie były powszechnie stosowane, ale oficjalnie zabronione.

ZOBACZ WIDEO: Piotr Baron mówi wprost. "Strasznie ciężko tym chłopakom pomóc"

Co ciekawe, wiadomości o ewentualnym konflikcie, w jakim rozstały się władze Unii ze swoim czołowym zawodnikiem nie przeszkadzały w tym, by praktycznie co roku Sajfutdinow był wymieniany jako kandydat do jazdy w Lesznie. Dziś wszystkie spekulacje wyjaśnia sam zainteresowany.

- Przyznam, że przez ten czas nikt z Leszna się do mnie nie zgłaszał. Oczywiście odzywało się wielu kibiców, którzy chcieli mojego powrotu, a ja zawsze odpowiadałem im, że mam do tego miejsca wielki sentyment. Leszno to mój drugi dom i nigdy nie zapomnę tamtych chwil - przyznał 34-latek.

Wiadomo już, że za rok Sajfutdinow wciąż będzie żużlowcem KS Apatora Toruń, bo w listopadzie związał się z tym klubem dwuletnią umową. Sam właściciel Apatora, Przemysław Termiński przyznał, że negocjacje z liderem należały do najszybszych i najprzyjemniejszych, od kiedy jest w żużlu.

- Mogę potwierdzić, że chyba pierwszy raz w mojej karierze zdarzyło się, że żadna ze stron podczas negocjacji nie targowała się o zapisy w kontrakcie. Załatwiliśmy to chyba w pięć minut, bo obie strony były zadowolone z umowy. Dłużej niż o pieniądzach rozmawialiśmy o koncepcji budowy drużyny na kolejne lata. Przemysław Termiński to wspaniały człowiek, który nigdy nie miał do mnie żadnych pretensji, a jedyne co od niego słyszałem, to słowa wsparcia - dodaje Rosjanin z polskim paszportem.

Przypomnijmy, ze na kolejny sezon w toruńskim zespole pozostają Robert Lambert, Wiktor Lampart, a niedługo ma zostać także ogłoszone przedłużenie umowy z Patrykiem Dudkiem. Zagadką jest jedynie obsada pozycji jednego seniora, który mógłby zastąpić Pawła Przedpełskiego.

Czytaj więcej:
W końcu dobre wieści z Fogo Unii Leszno
Woffinden kontra Michelsen. Ten mecz da odpowiedź

Komentarze (5)
avatar
zulew
22.06.2024
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Jakie relacje może mieć Emil z dawnym klubem? Jeśli nie ma żadnych, to znaczy że jest dobrze dla stron. Ale dziś Emil zapewne napsuje krwi Unii. Trudno jednak powiedzieć kto jest faworytem, gd Czytaj całość
avatar
Don Ezop Fan
22.06.2024
Zgłoś do moderacji
11
10
Odpowiedz
Emil, troche teraz podpadles Don Bartolo Czekanskiemu. Watpie zebyscie jeszcze kiedys razem potrenowali na Smoku... Popularny w calym kraju Ermol murem za Krolem Midasem:)