Nie ma żadnych wątpliwości, że podczas Grand Prix Wielkiej Brytanii w Cardiff popełniono skandaliczny błąd, który kosztował Macieja Janowskiego start w półfinale tamtej rundy mistrzostw świata (więcej o tym piszemy TUTAJ).
- Oglądają nas dzieci, więc nie będę używał niecenzuralnych słów - zaczął swoją wypowiedź Polak w rozmowie z Marceliną Rutkowską-Konikiewicz na antenie Eurosportu.
- Jakoś podświadomie byłem przygotowany, że tak będzie. Widziałem z tabelki, że powinienem jechać, ale czułem jakąś dziwną energię. Przemieszczając się po parku maszyn, odczuwam taką "złą krew". Zostawiam to za sobą. Teraz muszę zdobyć na tyle punktów, by nie dawać powodów na podejmowanie takich decyzji - dodał żużlowiec.
ZOBACZ WIDEO: Kościecha o GKM-ie w sezonie 2025. Czy Kacper Pludra zostanie w drużynie?
W sobotni wieczór Janowskiego czeka kolejny występ w zawodach Speedway Grand Prix. Tym razem areną zmagań będzie dobrze znany wrocławianinowi obiekt w jego rodzinnym mieście. - Wrocławski tor ogólnie jest przyjemny do jazdy. Wierzę, że od początku znajdziemy przełożenia, które pozwolą nam konkurować - przyznał po kwalifikacjach.
Maciej Janowski w kwalifikacjach brał udział jako zawodnik pierwszej grupy, która była najsłabszą podczas treningowych jazd. Jednak Polak wykręcił świetny czas 14,911, który pozwolił go sklasyfikować na trzecim miejscu wśród całej osiemnastki uczestników Grand Prix Polski.
- Wyjechaliśmy na dosyć mokry tor, więc trudno było zrobić spektakularny czas, bo z każdym kolejnym wyjazdem udawało się innym je poprawiać. Różnie do tego podchodzę. Zdarzało się, że wygrywałem kwalifikacje, a w zawodach się nic nie sprawdzało - skomentował.
Czytaj także:
- Mówi stanowcze "nie" przepisowi o zagranicznym juniorze!
- Ta decyzja ws. Dudka wzbudziła wiele kontrowersji. Dobrucki zabrał głos