Ekipa z hrabstwa Dorset w tym sezonie sięgnęła po potrójną koronę na brytyjskim podwórku - mistrzostwo Championship oraz triumf w BSN Series i Cab Direct Knockout Cup. Mimo wszystko Poole Pirates nie planują powrotu do najwyższej klasy rozgrywkowej w Wielkiej Brytanii.
Promotor klubu, Danny Ford, w rozmowie z Daily Echo wyjaśnił, że takie posunięcie byłoby zbyt ryzykowne z finansowego punktu widzenia. - Wiem, że Premiership przyjęłaby nas z otwartymi ramionami, ale dla nas obecnie to nie ma sensu.
Ford zaznaczył, że klub jest obecnie w stabilnej sytuacji finansowej, ale przejście do Premiership mogłoby zagrozić przyszłości drużyny. - Wiele z tych najlepszych klubów utrzymuje się dzięki wielkim sponsorom i bardzo zamożnym właścicielom. My nie mamy takiego szczęścia, by znajdować się w podobnej sytuacji. Dla stabilności i przyszłości klubu uważamy, że jest to ważniejsze niż może jeden czy dwa sezony w Premiership, które jeśli okażą się katastrofalne, mogłyby całkowicie zniszczyć klub i doprowadzić do bankructwa.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Gośćmi: Wróbel, Kołodziej i Cegielski
- Gdyby ktoś chciał zaryzykować w takich warunkach, to uznałbym go za szaleńca. Uważamy, że przyszłość i stabilność klubu są ważniejsze niż być może sezon czy dwa w Premiership - dodał Ford.
Promotor Poole podkreślił również, jak emocjonujące mogą być rozgrywki Championship, co najlepiej pokazał tegoroczny finał z Oxford Cheetahs. - Nie sądzę, że przesadzam, mówiąc, że finał Championship był lepszy niż finał Premiership w tym roku. Mieliśmy absolutnie fantastyczną widownię, jedną z najlepszych, jakie widzieliśmy. To na pewno wywołałoby zazdrość wielu finałów Premiership. To było spotkanie, które miało wszystko. Stawka była naprawdę wysoka, podczas gdy finał Premiership wydawał się bardziej formalnością.
Zawodnicy Poole Pirates potrójną koronę świętować będą w Las Vegas (więcej o tym TUTAJ). Przypomnijmy, że punkty dla Piratów zdobywali w tym roku: Ben Cook, Zach Cook, Tobias Thomsen, Sam Hagon, Max Perry, Vinnie Foord oraz Tom Brennan i Richard Lawson.