Żużel. Sparta szybko załatwiła sprawę medalu. Ambitna jazda do końca GKM-u

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Artiom Łaguta
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Artiom Łaguta

Betard Sparta pewnie zgarnęła brązowe medale w PGE Ekstralidze, lecz pomimo tego, że prowadziła już w sobotni wieczór 26:16... rewanżu w Grudziądzu nie wygrała. Bayersystem GKM wrócił z dalekiej podróży i w piętnastym biegu wyrwał meczowe zwycięstwo.

Sportowo Betard Sparta nie może specjalnie żałować tego, że z uwagi na zajęcie w trwający weekend Stadionu Olimpijskiego przez Międzynarodową Wystawę Psów Rasowych musiało dojść do zamiany gospodarzy w starciach o brąz PGE Ekstraligi. Przed sześcioma dniami wrocławianie zdeklasowali Bayersystem GKM aż 61:29 i sprawili, że wyprawa do Grudziądza była spokojna, a medal niemal schowany do kieszeni.

Pierwsza seria rewanżu tylko potwierdziła, że oba zespoły dzieliła w tej rywalizacji w ramach play-off niemała różnica. Goście objęli prowadzenie 15:9 i prezentowali przy tym świetny speedway. Choć akurat w inauguracyjnym biegu to przedstawiciele obu drużyn popisali się akcjami na dystansie. A pojedynki Brady'ego Kurtza z Michaelem Jepsenem Jensenem stały się już wręcz symbolem konfrontacji o trzecie miejsce.

ZOBACZ WIDEO: "Nie dam sobie tego wmówić". Stanowcza reakcja Zmarzlika

Lwi pazur pokazywali umiejętnie atakujący na dystansie Maciej Janowski i Daniel Bewley. Z początku przyjezdni wyraźnie górowali nad miejscowymi i zdawało się, że spokojnie pognają po drugi triumf przy Hallera w 2025 roku. Zarazem zanosiło się na to, że GKM odnotuje... dziesiątą porażkę ogółem, jeśli wziąć pod uwagę starcia z tzw. wielką trójką, czyli obok Sparty również z ekipami z Lublina i Torunia.

Rezultat 26:16 po drugiej serii startów nikogo dziwić nie mógł, jeśli spojrzeć na dużą ochotę do walki ze strony wrocławian i pasywność grudziądzan. Z ich szeregów głównie tylko Jepsen Jensen pokazywał się z bardzo dobrej strony. Pokonanie Artioma Łaguty z wielką przewagą w siódmej odsłonie chłodnego wieczoru w mieście nad Wisłą było tego dobitnym dowodem.

W tym momencie Sparta miał już rzecz jasna w kieszeni jedenasty w historii swojego istnienia krążek koloru brązowego w Drużynowych Mistrzostwach Polski. Zarazem szósty w ogóle zdobyła pod wodzą Dariusza Śledzia. Trener przed rozpoczęciem zawodów poinformował, że odchodzi po siedmiu sezonach z dolnośląskiego klubu. A odchodzi z dorobkiem jednego złota, trzech sreber i dwóch brązów.

Nieuczciwym byłoby nie wspomnieć, że szalejący Jepsen Jensen zaczął mieć wsparcie choćby w Wadimie Tarasience, który w biegu ósmym do spółki z Kevinem Małkiewiczem zapewnił GKM-owi pierwsze zespołowe zwycięstwo. Mogło być tu nawet 5:1, lecz znów zawalczył w polu szybki Bewley, mijając całkiem efektownie młodzieżowca na prostej startowej.

GKM po dostaniu obuchem w pierwszej części zawodów, zaczął czuć się z czasem coraz lepiej i wreszcie w tym dwumeczu pokazywał zęby. W dziesiątej gonitwie w wyniku szarpnięcia prowadzenie stracił Łaguta, którego wyprzedził Max Fricke, a Jakub Miśkowiak odebrał punkt Krawczykowi. Australijczyk po zerze w pierwszym występie od drugiego był już o wiele skuteczniejszy, dzięki czemu można było podjąć próbę ratowania wyniku tego spotkania.

Potwierdził to wyścig jedenasty, w którym Fricke z tradycyjnie już ocierającym się wręcz o bandę Jepsenem Jensenem wygrali podwójnie z nie byle kim, bo... srebrnym i brązowym medalistą tegorocznego cyklu Grand Prix. Zaskoczyła tutaj bezradność Kurtza mającego do tego czasu same "trójki". Zrobiło się wobec tego już tylko 34:32 dla Sparty. A już za moment był remis. Po rewelacyjnym starcie uciekł do przodu Miśkowiak, a Janowski, który w wyniku zatarcia się stracił w swoim trzecim występie silnik, nie dogonił go na dystansie.

Cenny punkcik dorzucił także Małkiewicz, przez co Robert Kościecha nie miał oporów, by zastąpić własnym wychowankiem słabo spisującego się Jaimona Lidseya. Biorąc pod uwagę mecz z poprzedniego weekendu, pożegnanie byłego indywidualnego mistrza świata juniorów z grudziądzkimi barwami wypadło więc jeszcze bladziej niż to Stefana Majewskiego z piłkarską reprezentacją narodową jesienią 2009 roku.

A w co może trudno uwierzyć, jeszcze gorzej niż Lidsey spisywał się na 355-metrowym owalu Bartłomiej Kowalski. Woził zero za zerem i wobec wygranej Tarasienki nad Łagutą w trzynastym biegu przegrana zawodnika U24 przyjezdnych z Małkiewiczem doprowadziła do sytuacji, której niewątpliwie nie należało się spodziewać po szóstym czy siódmym. GKM wyszedł na prowadzenie 40:38 i był bliżej tego, by rozstrzygnąć zmagania na swoją korzyść.

Po czternastym biegu nastąpił chwilowy - jak się okazało - powrót do głosu Spartan. Bewley i Janowski mocnym akcentem zakończyli starty w tym roku w PGE Ekstralidze i otworzyli zespołowi możliwość piętnastego w historii zwycięstwa w Grudziądzu. Na to nie pozwolili jednak Tarasienko i Jepsen Jensen. Po szalenie ciekawym wyścigu, podobnym do pierwszego, uporali się na dystansie z Kurtzem i zapewnili GKM-owi minimalny triumf. Na osłodę.

Wyniki:

Bayersystem GKM Grudziądz - 46
9. Michael Jepsen Jensen - 11+2 (2,3,2,2*,2*)
10. Jaimon Lidsey - 2 (1,0,1,-)
11. Jakub Miśkowiak - 6+2 (1*,1*,1,3,0)
12. Max Fricke - 9 (0,2,3,3,1)
13. Wadim Tarasienko - 12 (2,1,3,3,3)
14. Jan Przanowski - 0 (0,0,-)
15. Kevin Małkiewicz - 6 (3,0,1,1,1)
16. Kacper Łobodziński - ns

Betard Sparta Wrocław - 44
1. Brady Kurtz - 9 (3,3,3,0,0)
2. Maciej Janowski - 7+2 (1,2*,u,2,2*)
3. Bartłomiej Kowalski - 0 (0,0,0,0)
4. Daniel Bewley - 11+1 (2*,3,2,1,3)
5. Artiom Łaguta - 10 (3,2,2,2,1)
6. Jakub Krawczyk - 4+1 (1*,3,0)
7. Marcel Kowolik - 3+1 (2,1*,0)
8. Nikodem Mikołajczyk - ns

Bieg po biegu:
1. (67,66) Kurtz, Jepsen Jensen, Miśkowiak, Kowalski - 3:3 - (3:3)
2. (67,74) Małkiewicz, Kowolik, Krawczyk, Przanowski - 3:3 - (6:6)
3. (66,94) Łaguta, Tarasienko, Janowski, Fricke - 2:4 - (8:10)
4. (68,11) Krawczyk, Bewley, Lidsey, Przanowski - 1:5 - (9:15)
5. (67,01) Bewley, Fricke, Miśkowiak, Kowalski - 3:3 - (12:18)
6. (66,77) Kurtz, Janowski, Tarasienko, Małkiewicz - 1:5 - (13:23)
7. (66,87) Jepsen Jensen, Łaguta, Kowolik, Lidsey - 3:3 - (16:26)
8. (67,34) Tarasienko, Bewley, Małkiewicz, Kowalski - 4:2 - (20:28)
9. (67,64) Kurtz, Jepsen Jensen, Lidsey, Janowski (u/2) - 3:3 - (23:31)
10. (67,59) Fricke, Łaguta, Miśkowiak, Krawczyk - 4:2 - (27:33)
11. (67,57) Fricke, Jepsen Jensen, Bewley, Kurtz - 5:1 - (32:34)
12. (67,51) Miśkowiak, Janowski, Małkiewicz, Kowolik - 4:2 - (36:36)
13. (67,31) Tarasienko, Łaguta, Małkiewicz, Kowalski - 4:2 - (40:38)
14. (67,39) Bewley, Janowski, Fricke, Miśkowiak - 1:5 - (41:43)
15. (67,20) Tarasienko, Jepsen Jensen, Łaguta, Kurtz - 5:1 - (46:44)

Sędzia: Michał Sasień
Komisarz toru: Maciej Głód
Zestaw startowy: I
NCD: 66,77 sek. - uzyskał Brady Kurtz w biegu 6.
Wynik dwumeczu: 105:75 dla Sparty, która zdobyła brązowy medal

Komentarze (39)
avatar
Bonjuor
28.09.2025
Zgłoś do moderacji
6
3
Odpowiedz
Kto pisał tytul artykułu? Kto odżył? Kto doszedł do głosu? Sparta po prostu odpuściła i tyle skoro w 7 biegu mieli już brązowy medal. Po co jechać na maksa skoro już wszystko jasne. Jak by była Czytaj całość
avatar
Nie dla wojny z Rosją
28.09.2025
Zgłoś do moderacji
12
9
Odpowiedz
Szczęść Boże, dla Sparty ważniejsze są jakieś psy niż speedway. 
avatar
gmmax
28.09.2025
Zgłoś do moderacji
7
2
Odpowiedz
Byli blisko odrobienia strat, ale finalnie się nie udało :-) 
avatar
smok
28.09.2025
Zgłoś do moderacji
7
3
Odpowiedz
Ale to był świetny mecz. 
avatar
marian krempy
28.09.2025
Zgłoś do moderacji
10
8
Odpowiedz
Jaimon powinien zasilic Polonię Bydgoszcz 
Zgłoś nielegalne treści