Też starałem się podgryzać lepszych - wypowiedzi po RK IMŚJ w Gdańsku

W sobotę w Gdańsku rozegrana została Runda Kwalifikacyjna Indywidualnych Mistrzostwach Świata Juniorów. Zawody pewnie wygrał Artur Mroczka. Obok niego na podium znalazło się miejsce dla zawodników z Rosji. Prezentujemy wypowiedzi zawodników, którzy wystąpili w Gdańsku

1. Artur Mroczka (Polska): Dzień przed zawodami trenowałem w Grudziądzu na tych tłumikach i do końca nie wiedziałem jak mi pójdzie. Jechałem wcześniej eliminacje w Gdańsku i wygrałem te zawody z 14 punktami. Tym razem było podobnie. Dzień przed zawodami nie chciałem zapeszać. Pokazałem, że jestem warty tej wygranej. Cieszę się bardzo i dziękuję kibicom i sponsorom. W takich zawodach jest tak, że zawsze wyskoczy jakiś mało znany zawodnik. Jak miałem 16 lat, to też starałem się podgryzać lepszych, bardziej doświadczonych zawodników. W jednym biegu Tarasenko zrzucił mi łańcuch i się przewróciłem. Nie mam jednak do niego żalu, taki jest sport. Fajnie, że tak wychodzi młodym. Mogę zaliczyć kolejne zawody do udanych, to już moje 22 zawody w sezonie.

2. Artiom Łaguta (Rosja): Były to dla mnie dobre zawody, ale przeszkadzały tłumiki, przez które silniki były gorące i ciężko było wychodzić ze startu. Nie mogłem się dopasować do toru. Jeździ się inaczej, niż na starych tłumikach. Doszedłem jednak do półfinału i taki był mój cel. Był to dla mnie trening na gdańskim torze przed meczem za tydzień, jednak przez tłumiki nie mogę nic powiedzieć o dopasowaniu do toru, gdyż w lidze będzie zupełnie inaczej.

4. Joe Haines (Wielka Brytania): Był to dla mnie bardzo dobry turniej. Może mogłoby pójść mi lepiej, jednak jestem przede wszystkim zadowolony z awansu. Jeśli chodzi o moją kontuzję, to ciągle odczuwam ból podczas jazdy. Cieszę się jednak, że wróciłem do uprawiania żużla. Będę też występował w kolejnych spotkaniach ligowych.

9. Sam Masters (Australia): Miałem trochę problemów z wyjściem ze startu. Nie wiedziałem jak się spasować. Był to dla mnie zupełnie nowy tor, który jest trochę inny niż wszystkie, na których jeździłem i nie miałem przygotowanego sprzętu na Gdańsk. Pod koniec było już lepiej, ale i tak całe te zawody w moim wykonaniu to był jeden wielki "szajs".

Źródło artykułu: