- Kontuzja Emila to dla nas niezbyt ciekawa sytuacja, ponieważ Sajfutdinow jest bardzo ważnym ogniwem naszej drużyny. Jako rezerwowy może on odjeżdżać w meczach po sześć wyścigów i zdobywać dzięki temu sporo punktów - powiedział Jonsson.
Reprezentant Trzech Koron wierzy, że otaczający Rosjanina ludzie zadbają o to, żeby ponownie wsiadł on na motocykl w odpowiednim momencie. - Uważam, że Emil powinien wrócić na tor dopiero wtedy, kiedy będzie w stu procentach zdrów. Jeden tydzień pauzy nie robi jakiejś wielkiej różnicy, a może się przełożyć na to, co będzie się działo później. Team Emila zawsze jednak podejmował mądre decyzje, dlatego jestem spokojny los mojego kolegi - dodał Szwed.
"AJ" w czasie swojej dość długiej już kariery zmagał się z wieloma urazami i wie, że powrót do pełnej dyspozycji może zająć 20-latkowi sporo czasu. - Kiedy wraca się po kontuzji, to formy sprzed urazu czasem szuka się kilka tygodni, a czasem nawet miesiąc. Brak kontaktu z motocyklem sprawia, że mięśnie słabną i nie jest się już tak silnym jak wcześniej, a kontuzja zostawia również ślad w psychice. Emil do tej pory nie miał tak poważnego urazu, więc nie zdziwiłbym się, gdyby dawną dyspozycję odzyskał dopiero po dwóch miesiącach od powrotu na tor - zakończył Jonsson.
Przypomnijmy, że Emil Sajfutdinow ze względu na kontuzję nie wystąpi w sobotniej Grand Prix Danii w Kopenhadze. 20-latka na Parken zastąpi pierwszy rezerwowy cyklu - Piotr Protasiewicz.