Daniel Pytel (Holdikom Ostrovia): Mój najlepszy motocykl nie spisywał się w tym meczu najlepiej. Dopasowanie się do nawierzchni dla mnie jak i dla kolegów z zespołu było wielką zagadką. Nie wiem dlaczego tor tak został zrobiony. Cały sezon pracujemy nad tym, aby być jak najlepiej spasowanym do jednej nawierzchni a dzisiaj spotkała nas niespodzianka. Jednak nie można wszystkiego zwalać na przygotowanie toru, my też pojechaliśmy poniżej oczekiwań.
Robert Sawina (Holdikom Ostrovia): Zaobserwowaliśmy to praktycznie wszyscy, że tor nam nie pasował. Było tylko kilka sporadycznych, dobrych występów naszych zawodników. Tor natomiast odpowiadał drużynie gości.
Krystian Klecha (Holdikom Ostrovia): Na analizowanie tego spotkania i przyczyn naszej porażki przyjdzie czas później. Muszą ostygnąć emocję i musimy wyciągnąć wnioski, aby takich błędów nie popełniać w przyszłości. Staraliśmy się walczyć, ale zawodnicy z Lublina uciekali nam ze startu. Ciężko nam było wyprzedzać na dystansie.
Rafał Wilk (Lubelski Węgiel KMŻ): Było trochę dramaturgii na początku meczu, która spowodowana była upadkami. Nie układało się to tak, jakbyśmy chcieli, ale później wszystko wróciło do normy. Dobrze, że Lukas Dryml pozbierał się bo nie miałbym go kim zastąpić. Poobijał się też Alexander Edberg. Cieszy mnie i zwycięstwo oraz to, że wszyscy moi zawodnicy stanęli na wysokości zadania.
Mariusz Puszakowski (Lubelski Węgiel KMŻ): Cieszymy się ze zwycięstwa. Wszystko w tym meczu zagrało. Ja ze swojej strony chciałbym podziękować działaczom z Torunia i Grudziądza za możliwość trenowania na ich obiektach. To pozwoliło mi nabrać pewności siebie. Na te zawody bardzo dobry silnik przygotował mi pan Rysiu Kowalski.
Karol Baran (Lubelski Węgiel KMŻ): Nie wyszedł mi tylko jeden wyścig i to z mojej winy. Sędzia dzisiaj bardzo długo trzymał nas na starcie. Przegrałem go raz i przywiozłem tylko jedno oczko. Na te najważniejsze spotkania mam wyremontowane silniki i mam nadzieję, że będą dalej tak jechać jak w Ostrowie. Pokazaliśmy, że chcemy wygrywać i walczyć o jak najwyższe cele.