Kenneth Bjerre jest w tym sezonie jednym z czterech żużlowców, którzy liderowali cyklowi Grand Prix. Duńczyk nie krył, że jego celem w tym roku była walka nawet o tytuł mistrzowski. Słabszy środek sezonu sprawił, że nadzieje trzeba odłożyć na przyszłość. W Vojens, w swojej ojczyźnie, filigranowy Duńczyk po kilku rundach przerwy znów pojechał w finale i zajął drugie miejsce, tuż za niedoścignionym tego dnia Tomaszem Gollobem.
- Długo czekałem na to, by ponownie pojechać w finale, by stanąć na podium. Jestem ogromnie szczęśliwy, że udało się zrobić to właśnie w Danii. W wielkim finale walka była na całego. Cieszę się z drugiego miejsca. Tomasz Gollob świetnie rozegrał pierwszy wiraż. Był tego dnia niesamowicie szybki. Pomknął do mety po zwycięstwo. Ja musiałem jeszcze odpierać ataki Jasona Crumpa, choć oczywiście polowałem także na pozycję Polaka. Jestem zadowolony z tego występu. Wróciłem do ścisłej czołówki i walczę dalej o jak najlepsze miejsce w klasyfikacji końcowej cyklu - podsumował swój występ Duńczyk.