Cóż mogliśmy zrobić - komentarze po meczu KS ROW Rybnik - Speedway Miszkolc

W ostatnim meczu rundy finałowej I ligi KS ROW Rybnik rozgromił Speedway Miszkolc. Gospodarze od pierwszych biegów nadali ton rywalizacji wygrywając łącznie aż 10 biegów podwójnie, kończąc mecz zwycięstwem 67:23. Oto co po meczu powiedzieli bohaterowie zawodów.

Dariusz Momot (manager KS ROW Rybnik): Taki tor jak tutaj jest teraz w Rybniku myślę, że sprzyja naszym zawodnikom. Przeciwnik co prawda nie był za dobry, ale lepsze to, w porównaniu z treningiem i ściganiem się pomiędzy sobą. Przygotowujemy się do niedzielnego pojedynku w Lublinie. Odbieramy jeszcze motory od Briana Andersena. Chłopaki w tygodniu potrenują jeszcze na tych motorach i do Lublina pojedziemy przygotowani w stu procentach.

Ronnie Jamroży (zawodnik KS ROW Rybnik): Nie podniecajmy się tym wynikiem. Staram się jeździć jak najlepiej i na razie dobrze wychodzi. Dobry tydzień, dwa komplety. Miszkolc nie jest wymagającym przeciwnikiem, ale trzy razy spotkałem się na torze z Magosim, który jest dobrym zawodnikiem i punktuje bardzo dobrze w tym sezonie, i trzy razy wygrałem. Jedynie pod tym kątem patrzę, że w tym meczu nie było źle.

Mateusz Domański (zawodnik KS ROW Rybnik): Cieszę się bardzo, że mogę jeździć coraz więcej. W przyszłym sezonie mogę być podstawowym juniorem, co jeszcze bardziej cieszy. Staram się podnosić swoje umiejętności, dlatego w tygodniu byłem na treningach w Szwecji. Gdy zobaczyłem tamte tory wydawało mi się, że na tym nie da się jeździć, ale jak się później okazało, wcale nie było tak źle.

Sławomir Pyszny (zawodnik KS ROW Rybnik): Szkoda tego drugiego biegu. Trochę zmieniliśmy ustawienia i niestety przyjechałem na ostatnim miejscu. Można jednak powiedzieć, że końcówkę sezonu mam udaną. Początek był fatalny, ale na to złożyło się kilka urazów. Potem miałem czas, żeby wszystko dokładnie przemyśleć, a teraz jest już dobrze.

Daniel Nermark (zawodnik KS ROW Rybnik): Dzisiaj rywal nie postawił nam ciężkich warunków, dlatego wygraliśmy tak wysoko. Teraz przed nami najważniejsze mecze w sezonie, które chcemy rozstrzygnąć na swoją korzyść.

Janusz Ślączka (trener Speedway Miszkolc): Cóż ja mogę zrobić? Mam taki skład, na jaki pozwala nam budżet. Można by powiedzieć, że zdążyłem się już przyzwyczaić do porażek, ale niestety każda kolejna bardzo boli. Gdybyśmy mogli jechać w optymalnym składzie chociaż spotkania na własnym torze, to tabela mogłaby wyglądać zupełnie inaczej. Niestety żegnamy się z pierwszoligowymi rozgrywkami. Dodatkowo nie wiadomo czy zostanie u nas Norbert Magosi. Sam zainteresowany powiedział, że chce zostać, ale jak dostanie dobrą ofertę z pierwszoligowego zespołu, to zdecyduje się odejść.

Komentarze (0)